Jedna z najważniejszych postaci współczesnej muzyki, Taylor Swift, znów trafiła na języki całego świata. Powód jest ekstremalnie prosty - piosenkarka wypuściła właśnie swój nowy album, zatytułowany "The Life of a Showgirl". Co na nim znajdziemy?

Niezależnie od osobistych opinii na temat Taylor Swift i jej działalności (moja jest, delikatnie mówiąc, negatywna), ciężko odmówić 35-letniej artystce umiejętności budowania swojej marki z sukcesem. Swift jest jedną z najlepiej sprzedających się artystek, jej albumy i single są hitami na całym świecie, dorobiła się również czternastu nagród Grammy i dwudziestu trzech statuetek Billboard Music Awards. Uważa się ją za jedną z najbardziej wpływowych osób na świecie, w czym pomaga zapewne gigantyczna rzesza utożsamiających się z jej muzyką fanów.
The Life of a Showgirl - co kryje album Taylor Swift?
Najnowszy album Swift powstał w trakcie ubiegłorocznej trasy "The Eras Tour", będąc efektem ponownej współpracy piosenkarki z Maxem Martinem i Shellbackiem. Na "The Life of a Showgirl" składa się 12 utworów, a ten firmujący swoim tytułem album został wykonany w duecie z Sabriną Carpenter. Oto wszystkie numery "The Life of a Showgirl":
- The Fate of Ophelia
- Elizabeth Taylor
- Opalite
- Father Figure
- Eldest Daughter
- Ruin The Friendship
- Actually Romantic
- Wi$h Li$t
- Wood
- CANCELLED!
- Honey
- The Life of a Showgirl
Spośród tej potencjalnie hitowej dwunastki dwa tytuły stały się szczególnie głośne. Pierwszym jest "Father Figure", który artystka traktuje jako oddanie hołdu jednego z najważniejszych amerykańskich artystów - mowa oczywiście o George'u Michaelu, autorze piosenki o tym samym tytule powstałej w 1987 roku (ta sama, do której Harris Dickinson tańczył w "Babygirl"). Warto w tym miejscu zaznaczyć, że nie jest to cover, a utwór z zupełnie innym tekstem.
Drugim, prawdopodobnie bardziej kontrowersyjnym punktem płyty Swift jest utwór "Actually Romantic". Wśród słuchaczy i internautów rozgorzała dyskusja związana z tym, że piosenka ta jest tzw. dissem skierowanym wobec Charli XCX.
Tekst utworu ma się rzekomo odnosić do wypowiedzi Charli, która dystansuje się od muzyki Swift. Po żadnej ze stron nie ma jednak wyraźniejszego komunikatu w tej sprawie, więc o ile niewątpliwie sama artystka budzi kontrowersje, o tyle faktyczna celowość tych odniesień do konkurentki pozostaje niejasna. Jedno jest pewne - niezależnie czy chodzi o muzykę, czy osobiste potyczki z innymi artystami, o Taylor Swift było, jest i będzie głośno.
Więcej o muzyce przeczytacie na Spider's Web:
- Trump szykuje obławę na Super Bowl. Czym zawinił Bad Bunny?
- Open'er ogłosił pierwszego headlinera. Rusza sprzedaż biletów na 2026 rok
- Doja Cat wraca do Polski w 2026. Rusza sprzedaż na trasę raperki
- Z biletem na Kendricka za 457 zł siedzę w kącie. Inni mają lepiej i taniej
- Festiwal Dawida Podsiadły był wspaniały, ale najważniejszy koncert mnie rozczarował
Zdjęcie główne: Brian Friedman / Shutterstock