Gwiazdorska obsada, emocjonalny koncept i niemałe pieniądze zapisane w budżecie - właśnie takie zaplecze miał najnowszy projekt powracającego na duży ekran Kogonady. Co z tego wyszło?

Swoją przygodę z kinem Kogonada rozpoczął relatywnie niedawno. Jego pełnometrażowy reżyserski debiut (wcześniej zajmował się wideoesejami) przypadł na 2017 rok, kiedy to nakręcił dobrze przyjętego "Columbusa". Do szerszej świadomości przedostał się, gdy nakręcił pełen wrażliwości obraz rodziny w postaci "Yanga" z Colinem Farrellem w roli głównej. Od tego momentu skupiał się bardziej na serialach, ale utarło się jedno - Kogonada lepiej tworzy światy niż opowiada historie. W tym miejscu należy zadać sobie pytanie: czy "Wielka, odważna, piękna podróż" jest zaprzeczeniem, czy potwierdzeniem tej tezy?
Wielka, odważna, piękna podróż - recenzja
Fabułę rozpoczynamy wraz z Davidem (Colin Farrell) - mężczyzną w średnim wieku, który zbiera się do wyprawy na wesel przyjaciół. W ostatniej chwili orientuje się, że jego auto ma blokadę, więc decyduje się skorzystać z usług agencji wypożyczającej samochody. Gdy dociera na miejsce, na jego drodze staje Sarah (Margot Robbie). Choć oboje nie zamieniają ze sobą zbyt wielu słów, to niewątpliwie iskierka się zapala. Gdy los znów stawia ich na drodze, decydują się wyruszyć w podróż daleką od tradycyjnych. Pozwoli ona im wrócić do przeszłości, by znaleźć sens w przyszłości.
Dam sobie rękę uciąć, że po obejrzeniu zwiastunu "Wielkiej, odważnej, pięknej podróży" spora część odbiorców pomyślała sobie: oho, zapowiada się kino sentymentalne, emocjonalne, takie do popłakania. Prawdę powiedziawszy, te słowa nie są dalekie od prawdy, niemniej oszczędziłbym sobie cynizmu przy ich wypowiadaniu. Nawiązując do zadanego wcześniej pytania - Kogonada istotnie jest jedynym w swoim rodzaju światotwórcą i wierzę, że po obejrzeniu jego najnowszego filmu nikt nie zwątpi w to, że umie też świetnie opowiadać historie.
Co oczywiste, znaczną większość filmu spędzamy przede wszystkim z dwójką głównych bohaterów. Początkowo informacje, które na ich temat dostajemy, są jedynie przebłyskami do interpretacji. Czuć, że David cierpi na samotność a presja rodziców wciąż na nim ciąży, zaś po Sarze widać, że za maską wygadanej i błyskotliwej dziewczyny skrywa wręcz nadmierną samokrytykę i głębokie, emocjonalne rany. Kogonada wraz ze scenarzystą Sethem Reissem spokojnym (nie mylić z żółwim) tempem odkrywają nam kolejne fakty na temat obojga. Głównym celem nie jest tutaj suspens - bardziej stopniowe otwieranie się skorup, w których zamknęli się bohaterowie, przekonani o tym, że są na swoje sposoby, emocjonalnie czy uczuciowo spaczeni. Zrozumienie, że przeszłość jest ważna i niewątpliwie kształtuje to, kim jesteśmy obecnie, ale nie musi nas definiować na zawsze.
Ten film zdecydowanie spełnia obietnicę zawartą w tytule.
Choć bywają momenty, że "Wielka, odważna, piękna podróż" bywa zbyt dosłowna i sporadycznie przesadzona formą, to mamy do czynienia z kinem poruszającej drogi, która pozwala zajrzeć w głąb siebie. Zastanowić się, jak potoczyłoby się nasze życie, gdybyśmy przeżyli dane wydarzenia inaczej. Pierwsza niespełniona miłość, relacje z rodzicami, zostawienie swoich dotychczasowych partnerów - to wszystko momenty i decyzje, na które Kogonada pozwala swoim bohaterom (a wraz z nim - widzom) spojrzeć z dojrzałej perspektywy, wzniecić na nowo obecne wówczas uczucia, lub, co chyba najważniejsze - pozwolić zrozumieć, ocenić na nowo, przepracować i w związku z tym dać sobie nadzieję na szczęście. "Wolę stresować się z Tobą, niż nic nie czuć w samotności" - to jeden z zapadających w pamięć dialogów, którymi ten film mocno stoi.
Nie wybrzmiałyby one jednak zapewne tak mocno, gdyby nie znakomita aktorska obsada. Colin Farrell rzadko kiedy schodzi z wspaniałej aktorskiej formy, a jego ponowna współpraca z Kogonadą (po "Yangu" z 2021 roku) jest tylko potwierdzeniem genialnego warsztatu. Ten aktor, zwłaszcza ostatnimi czasy, pokazuje niebywałą zdolność do zagrania facetów w jakiś sposób złamanych, ale mających w sobie dużo serca. Jego David to trochę taka postać - nakręcanie przez rodziców na to, że ma być wyjątkowy przyczyniła się do tego, że w dorosłym życiu gonił, szukał nieosiągalnego, nie czerpał radości z tego, co ma. Farrell jest mistrzem obrazowania tłumionych uczuć, męskiej niezręczności uczuciowej. Nie ma raczej szans, by w tym sezonie nagród wygrał cokolwiek - a szkoda, bo to jego kolejna rewelacyjna rola.
Najwięcej ekranowego czasu Farrell dzieli z Margot Robbie, której gwiazda od kilku lat błyszczy szczególnie mocno. Za sprawą "Wielkiej, odważnej, pięknej podróży" to się nie zmieni - talent aktorki, podobnie jak w przypadku jej kompana, objawia się w znakomity sposób. Robbie ma tutaj do zagrania postać ciekawą. To bohaterka, która ma w sobie sporo osobistej charyzmy, pewną tajemniczość, ale równocześnie niemałe pokłady bólu, który tytułowa podróż pozwala jej uzewnętrznić i zrozumieć. Drugi plan jest dość skromny pod kątem czasu ekranowego, ale nieźle dorzuca kamyczki do całości - zwłaszcza mowa tutaj o Phoebe Waller-Bridge i Hamishu Linklaterze.
Choć "Wielka, odważna, piękna podróż" jest bardzo dobra na poziomie narracyjnym, nie będzie żadną niespodzianką, że jest również produkcją wysmakowaną wizualnie. Film zabiera nas do współczesności, ale jakby trochę podkręconej. Znajdziemy w nim sporo przepięknie skomponowanych, fenomenalnych kadrów Benjamina Loeba, imponująco dobraną i skomponowaną przez Joe Hisaishiego muzykę, a wszystko to łączy się z osobliwością świata, w który wkraczają bohaterowie. Jego zasady bywają zmienne i nie zawsze zrozumiałe, ale można to rozumieć jako dopasowywanie się go do bohaterów (w sekwencji szkolnej David jest widziany jako młody on, w scenie z ojcem nie zostaje rozpoznany).
"Wielka, odważna, piękna podróż" jest, moim skromnym zdaniem, istotnie wielka oraz piękna. Co do odwagi - więcej jest jej w poczynaniach bohaterów, którzy mierzą się z własnymi emocjami i przeszłością, aniżeli w formalnej warstwie czy przesłaniu filmu. Koniec końców jest to dzieło słodko-gorzkie, uczciwie oczyszczające i wierzące w człowieka. Z nieznacznymi zawahaniami trafiło dokładnie tam, gdzie go potrzebowałem.
Więcej o filmach przeczytacie na Spider's Web:
- Najlepszy film akcji Prime Video obejrzysz teraz na HBO Max
- Genialny thriller z Willemem Dafoe trafił na Netfliksa. Trudno oderwać wzrok
- Martin Scorsese nakręci nowy film. Na pokładzie Leonardo DiCaprio
- Ten wybitny horror ma najbardziej szokujący twist w historii. Wreszcie obejrzysz go, jak należy
- Jurassic World: Odrodzenie jest już w VOD. Gdzie obejrzeć?