Nadchodząca adaptacja powieści Stephena Kinga - "Wielki marsz" - została pokazana przedpremierowo wybranym widzom. Był to seans wyjątkowy, ponieważ podczas oglądania publiczność musiała jednocześnie chodzić na bieżni. Ci, którzy zrezygnowali z aktywności, musieli ponieść konsekwencje.

Nie były to, rzecz jasna, takie konsekwencje, jakie ponosili bohaterowie filmu "Wielki marsz" w reżyserii
Francisa Lawrence'a. W adaptacji powieści Stephena Kinga ci z pięćdziesięciu nastolatków, którzy zostali w tyle lub padli ze zmęczenia morderczym marszem, byli z zabijani. Wyzwanie kończyło się dopiero wtedy, gdy przy życiu pozostał jeden uczestnik.
Wielki marsz: widzowie maszerowali na bieżni podczas seansu
W ramach promocji filmu studio Lionsgate postanowiło zorganizować wyjątkowy, przedpremierowy pokaz filmu "Wielki marsz". Pod koniec sierpnia wybrani widzowie, wśród nich influencerzy, zostali zaproszeni na interaktywny seans do kina Culver w Los Angeles w Kalifornii. Dlaczego interaktywny? Ano dlatego, że z sali kinowej usunięto fotele, a wygodne siedzenia zastąpiono bieżniami. Podczas seansu widzowie musieli maszerować przez 108 minut z prędkością 5 km na godzinę. Ten, kto się zatrzymał, zostawał "wyeliminowany", co w rzeczywistości oznaczało, że musiał opuścić pomieszczenie.
Pokaz specjalny w dużej mierze mógł uzmysłowić widzom, jak czuli się na planie sami aktorzy. Garrett Wareing, odtwórca jednego z bohaterów filmu, ujawnił, że podczas powtarzania kolejnych scen często musiała wracać się do punktu startowego:
Zasadniczo - ze względu na ciągłość i montaż - potrzebowaliśmy tego samego tła. W związku z tym musieliśmy przejść 3-4 mile na ujęcie [około 4,8 do 6,4 km - przyp. aut.]. Po długich scenach odpoczywaliśmy i wracaliśmy do pracy. Kiedy wojskowe ciężarówki zawracały, a my szliśmy do swoich punktów startowych, tym momencie mieliśmy już za sobą półtorej mili. Powtórz to jeszcze 12 razy i minie ci cały dzień na planie
- powiedział.
Wareing dodał, że podczas kręcenia filmu aktorzy przeszli około 300 mil, czyli około 482 km. Dotyczyło to jednak tylko odtwórców głównych bohaterów, którzy mieli większą odległość do przejścia. Inni członkowie obsady prawdopodobnie mieli inne doświadczenia, zwłaszcza ci, których postaci zginęły na początku filmu.
Premiera filmu "Wielki marsz" 19 września w kinach.
O Stephenie Kingu czytaj w Spider's Web:
- To: Witajcie w Derry zmierza do HBO Max. Nie odwracaj się, premiera tuż-tuż
- Stephen King poleca: 8 filmów akcji uwielbianych przez Króla Grozy
- Nowa ekranizacja Stephena Kinga naprawdę przeraziła widzów. Zbadano ich podczas seansu
- Adaptacja książki Kinga jest tak dobra, że będzie 2. sezon. Co z Polską?
- Ważna powieść Stephena Kinga została zekranizowana. Opinie są jednogłośne