Zmusili reżysera, by usunął przekleństwa z thrillera. Teraz dialogi brzmią jak w filmach z polskim lektorem
Na nic się przekleństwa zdadzą, kiedy wytwórnia zechce, aby film miał kategorię wiekową PG-13. Nadmierna wulgarność dialogów uniemożliwia dotarcie do młodszych widzów, dlatego reżyser "Fall" musiał zamienić ponad 30 "fucków" na bardziej przyjazne dla ucha słowa. Skorzystał do tego z nowoczesnej technologii.
Znacie to uczucie, kiedy oglądacie film w telewizji i słyszycie, jak aktor niczym zły krzyczy fuck, a lektor tłumaczy to na "motyla noga"? Podobnie wszystkie przekleństwa w swoim filmie musiał wygładzić Scott Mann. Inaczej "Fall" mogłoby nie doczekać się dystrybucji kinowej. Prawa do tej niezależnej produkcji wykupiło bowiem Lionsgate. Wytwórnia chce przyciągnąć jak największą publiczność, dlatego uparła się, że "Fall" musi otrzymać kategorię wiekową PG-13. Bohaterowie nie mogą więc bez przerwy rzucać mięsem.
W filmach z kategorią PG-13 może paść tylko jedno f-bomb (czyli słowo: fuck i jego pochodne). W "Fall" było ich znacznie więcej. To w końcu opowieść o dwóch przyjaciółkach, które utknęły na chwiejącej się wieży radiowej. Nie jest to komfortowa sytuacja, więc podczas realizacji produkcji reżyser nie myśląc o tym, do kogo kieruje swą opowieść, pozwolił aktorkom przeklinać, ile wlezie. W efekcie okazało się, że z ekranu pada jakoś o 30 wulgaryzmów za dużo.
Fall - wytwórnia nie chce w filmie przekleństw
Jak podaje portal Variety, na polecenie Lionsgate reżyser musiał znaleźć sposób, aby zastąpić padające z ekranu przekleństwa. Budżet "Fall" wynosi 3 mln dolarów, więc twórców nie stać było na kosztujące nawet drugie tyle dokrętki. Z pomocą przyszła nowoczesna technologia od firmy Flawless, której Scott Mann jest współwłaścicielem. Twórca zrozumiał bowiem, że oparty na sztucznej inteligencji system dubbingowy, może pomóc w zamianie wulgaryzmów na język bardziej przyjazny dla młodszych widzów.
Film Fall wejdzie do kin z kategorią PG-13.
Flawless opracowała technologię zapewniającą wygodne rozwiązania w dubbingowaniu filmu na inne języki. Działająca na podobnych zasadach co deepfaki technologia TrueSync zmienia ruch warg aktorów, aby pasował do podkładanych słów. Właśnie dzięki takiemu systemowi, który firma określa mianem vubbingu, udało się usunąć mnóstwo "fucków" ze słyszanych w "Fall" dialogów. Przykładowo jedna ze zmienionych kwestii brzmi teraz tak:
Motyla noga, toż to absurdalne. Nie jest to język, którego sami użylibyśmy, gdybyśmy znaleźli się w śmiertelnej pułapce. Z tego właśnie względu "Fall" może okazać się niezamierzenie śmieszne. Nic to. Ważne, że już 12 sierpnia Lionsgate wpuści film do kin z kategorią PG-13. A jeśli z powodu zmian na wytwórnię spadną negatywne recenzje, jej włodarzom pozostanie tylko psioczyć pod nosem: "Psia kość, nie tak to miało wyglądać".