Czasem bywa tak, że suche fakty o prawdziwej zbrodni są bardziej interesujące, niż serialowe czy filmowe adaptacje. "Zabite", nowy thriller Netfliksa, to przykład tego, jak można zepsuć interesującą historię i zniechęcić widzów do dalszego oglądania.

Powiem bez owijania w bawełnę - gdybym nie zaczęła zagłębiać się w prawdziwą historię o "Las Poquianchis", czyli siostrach-morderczyniach z Meksyku, nie miałabym żadnej motywacji, by ten serial oglądać dalej. I o tyle, o ile decyzja o sfabularyzowaniu makabrycznych wydarzeń sprzed kilku dekad była strzałem w dziesiątkę, tak niestety sposób, w jaki zrealizowano ten serial, nie do końca mnie przekonał.
Zabite - opinia o thrillerze Netfliksa na faktach
Zacznijmy od tego, że prawdziwa historia jest naprawdę mroczna. Dotyczy ona czterech sióstr z meksykańskiego stanu Guanajuato: Maríi Delfiny González Valenzueli, Maríi del Carmen González Valenzueli, Maríi Luisy González Valenzueli i Maríi de Jesús González Valenzueli. W latach 1950-1964 prowadziły one tzw. "Rancho El Ángel", dom publiczny, gdzie zamordowano co najmniej 91 osób. Uważa się jednak, że liczba ofiar jest dużo większa - między 150, a nawet ponad 200 osób.
Władze przymykały oko na działalność kobiet, jednak kiedy w rejonie Guanajuato odnotowano zniknięcia, siostry znalazły się na celowniku policji. Podczas śledztwa w domu podejrzanych dokonano wstrząsającego odkrycia - na miejscu znaleziono ciała 80 kobiet, 11 mężczyzn oraz kilka płodów. Wyszło wówczas na jaw, że siostry zmuszały młode kobiety do narkotyzowania się, a kiedy chorowały lub przestawały podobać się klientom, były przez właścicielki domu publicznego zabijane.
Tymczasem fabuła nowego serialu od Netfliksa skupia się na Arcángeli (Arcelia Ramírez) i Serafinie (Paulina Gaitán), dwóch siostrach, które przekształcają lokalny bar w dom publiczny, gdzie zmuszają młode kobiety do pracy seksualnej. Wszystko zmienia się, kiedy pracownice sióstr Baladro zaczynają jedna po drugiej ginąć. Aby uniknąć konsekwencji, kobiety nakłaniają Simóna (Alfonso Herrera), kochanka Serafiny, by pomógł im pozbyć się ciał. Ten jednak nie zamierza mieć nic wspólnego z meksykańskim półświatkiem, w związku z czym zrozpaczona Serafina poprzysięga sobie krwawą zemstę.
Produkcja oparta o jest o fikcyjną powieść Jorge Ibargüengoitii z 1977 roku, która została zainspirowana wydarzeniami o siostrach González. Bardziej skupia się ona na relacji Serafiny i Simóna, niż na samej zbrodni, co w sumie nie byłoby nawet takie złe, gdyby nie to, w jaki sposób została przedstawiona Serafina. Jeśli spodziewaliście się, że będzie to kobieta pokroju baronessy narkotykowej Griseldy, to po prostu się rozczarujecie - odniosłam wrażenie, że główna bohaterka jest rozchwiana emocjonalnie, a jedynie, co robi, to uprawia seks z mężczyznami, by osiągnąć konkretne korzyści.
Wiedząc mniej więcej, jak potoczyła się prawdziwa historia, podczas oglądania serialu wyczekuje się na "ten moment", kiedy coś w końcu zacznie się dziać. Na to niestety trzeba sobie trochę poczekać - fabuła "Zabitych" rozwija się absurdalnie wolno. W międzyczasie na ekranie przeplatają się sceny seksu, przesłuchań osób bliskich Serafinie oraz samej Serafiny - ponieważ następują przeskoki czasowe - a także obraz relacji z Simónem.
Nie było to coś, co mnie usatysfakcjonowało - trudno mi było zagłębić się w tę historię przez to, w jaki sposób została opowiedziana, a czarny humor w ogóle do mnie nie przemówił. To, co warto mimo wszystko docenić, to wspaniała scenografia i hiszpański klimat lat 50. i 60., który został wspaniale zobrazowany. Wynagradza to powolny rozwój fabuły, choć nie jestem pewna, czy tylko za ten element mogłabym polecić nowy thriller Netfliksa.
O produkcjach Netfliksa czytaj w Spider's Web:
- Zabite - czy thriller Netfliksa jest oparty na faktach?
- Użytkownicy Netfliksa mają nowy ulubiony serial. W Polsce o nim cicho
- Użytkownicy Netfliksa wydali wyrok. To najlepszy serial na podstawie Harlana Cobena
- Polska komedia prosto z kin ekspresowo trafi na Netfliksa
- Netflix wspaniale kończy 2025 rok. Wielkie hity nadchodzą