Snyder mówi, że Netflix odrzucił jego pomysł na serial, bo był zbyt kontrowersyjny
Zack Snyder ujawnił ostatnio, że Netflix odrzucił jego propozycję zrealizowania serialowej adaptacji kontrowersyjnej powieści z lat czterdziestych XX wieku. W podcaście „Joe Rogan Experience” twórca „Rebel Moon” stwierdził, że streamingowy gigant i inne studia odrzuciły ten pomysł, bo książka stanowi zbyt duże „tabu”.
Zack Snyder od 2021 r. tworzy swoje produkcje dla Netfliksa („Armia umarłych”, dwie części „Rebel Moon”), ale na pomysł stworzenia serialowej adaptacji „Źródła” Ayn Rand wpadł już w 2016 r., kiedy to wciąż pracował nad DCEU. Pięć lat później na stałe zrezygnował z projektu, tłumacząc to „panującym klimatem politycznym”. Jego zdaniem Rand jest uznawana za faszystkę, a sama książka wśród „inteligencji” jest tematem tematem tabu ze właśnie ze względu na rzekomo faszystowskie treści. To właśnie dlatego m.in. Netflix miał odrzucić ten projekt.
Czytaj więcej o Zacku Snyderze w Spider's Web:
Zack Snyder: nikt nie chciał "Źródła"
Tak, bardzo dużo o tym rozmawialiśmy. Nikt nie chciał „Źródła”, ale ja byłem nim bardzo zainteresowany. Stworzyłem nawet wielki koncept adaptacji i myślę, że wyszłoby to niesamowicie, ale nikt nie chciał się za to zabrać, bo to dla nich tabu. Ayn Rand jest tematem tabu. Wśród inteligencji, bo uważają ją za faszystkę, a książkę za faszystowski materiał propagandowy. Nie dlatego lubię tę książkę - tak się składa, że mi się podoba, bo według mnie stanowi bezpośredni komentarz do kręcenia filmów. Opowieść o architekcie, który nie zamierza budować takich budynków, jakie chcą wszyscy inni - i o walce, jaką musi podjąć, aby te budowle były dokładnie takie, jak sam sobie zażyczy. Oczywiście, że mi się to podoba. Jestem pewien, że jest wielu reżyserów, którzy nie lubią „Źródła”, ale to sporo mówi. (...) Nie wiem, czy świat jest gotowy na ekranizację. Ale tak, z pewnością jestem fanatykiem tej książki. Także dlatego, że to melodramat. Jedna z najbardziej melodramatycznych rzeczy wszech czasów
- opowiedział reżyser.
Rand była amerykańską pisarką i filozofką - autorką filozofii obiektywizmu. Wątek bohatera, który - pomimo wielu przeciwności losu i konfliktów z resztą społeczeństwa - dzięki pracowitości, uporowi i wierności etyce obiektywistycznej - osiąga swoje życiowe cele.
W istocie autorka „Atlasa zbuntowanego”, który według przeprowadzonego w 1991 r. badania zleconego przez Bibliotekę Kongresu był w USA najpopularniejszą książką w USA, była libertarianką; zarzucano jej faszyzm, nazizm, promowanie elitaryzmu, dyskryminacji i patologii przedsiębiorczych. Jej „Źródło” było faktycznie odrzucane przez kolejne wydawnictwa, aż w końcu w 1943 r. wydała ją Bobbs-Merrill Company. Tekst zdobył mieszane recenzje. Dramat romantyczny był jednocześnie filozoficzną rozprawą o przedkładaniu indywidualizmu na kolektywizm.
Niestety, to kolejny raz, kiedy reżyser przerysowuje rzeczywistość pod swoją tezę. Po pierwsze, Rand i „Źródło” nie są żadnym tematem tabu - autorka, jej tezy i dzieła to popularne tematy omawiane choćby na uczelniach wyższych na całym świecie. Bawią również słowa: „nie wiem, czy świat jest gotowy na tę ekranizację” - King Vidor stworzył ją na podstawie scenariusza autorstwa samej Rand już w 1949 r.
Nie dziwi jednak, że Snyder utożsamia się z takim typem bohatera: w końcu jego filmy bardzo polaryzują widownię, której większa część jest wobec nich mocno krytyczna. Snyder uparcie kręci je „po swojemu”, co jest w pewnym sensie godne podziwu, choć szkoda, że ten upór nie owocuje dziełami o większej artystycznej wartości. Nie da się jednak ukryć, że twórca ma swój styl i jest bardzo konsekwentny w swojej pracy.
Czytaj także: Najlepsze seriale na Netflix w historii. Top 25