REKLAMA

Nastolatka przedawkowała, bo chciała być jak bohaterka serialu HBO. Tragedia po obejrzeniu Euforii

We francuskiej miejscowości Tonneins znaleziono dwie nieprzytomne nastolatki. Dziewczyny były pod wpływem narkotyków; jedna z nich zmarła. Według wstępnych ustaleń policji tragedia to pokłosie inspirowania się działaniami bohaterki serialu "Euforia" od HBO - Rue. Czy serial Sama Levinsona w istocie zasługuje na burzę, która lada moment może rozpętać się wokół jego hipotetycznej szkodliwości?

euforia sezon 2 nastolatka przedawkowała szkodliwość serial hbo zendaya
REKLAMA

Do tragedii doszło w nocy z 21 na 22 stycznia 2022 w Tonneins we Francji. Agencja AFP podaje, że w jednym z domów znaleziono dwie nieprzytomne nastolatki - obie pod wpływem narkotyków. Niestety, służbom udało się uratować jedynie czternastolatkę. Jej szesnastoletnia kuzynka zmarła pomimo długiej reanimacji.

Wstępne ustalenia śledczych wskazują, że dziewczyny "inspirowały się" "Euforią" od HBO, a konkretnie, graną przez Zendayę, Rue Bennett. Główna bohaterka serialu w bardzo młodym wieku uzależniła się od narkotyków - zaczęła od silnych leków przeciwbólowych, które podkradała choremu na raka tacie. Z czasem całkowicie uległa lepkim mackom nałogu, a odbyty w wieku siedemnastu lat odwyk okazał się nieskuteczny. To właśnie wpływ tej postaci miał doprowadzić do tragedii - a przynajmniej tak brzmi jedna z hipotez policjantów.

Nie wiemy, na podstawie jakich przesłanek śledczy wysnuli takie wnioski. Zapewne mieli ku temu jakieś powody, jednak zanim wokół serialu wybuchnie burza (co może, ale nie musi się wydarzyć), warto zastanowić się, czy ewentualne ataki wymierzone w "Euforię" w kontekście jej wpływu na młodych widzów mają racjonalne uzasadnienie.

REKLAMA
Euforia - HBO

Euforia naprawdę szkodliwa?

Choć jest to temat dość głęboki, nie ulega wątpliwości, że widzowie - zwłaszcza młodsi - czerpią rozmaite inspiracje z kina czy telewizji. Ekranowe treści mogą okazać się dla odbiorcy szkodliwe, nie tylko utrwalając pewne nieodpowiednie wzorce czy zachowania, ale też wręcz skłaniając do pewnych czynów. Przykładowo: ledwie kilka lat temu media grzmiały na temat wpływu serialu "13 powodów" Netfliksa na widzów.

Głos zabrali specjaliści - Polskie Towarzystwo Suicydologiczne, Zespół roboczy ds. prewencji samobójstw i depresji przy Radzie ds. Zdrowia Publicznego Ministerstwa Zdrowia oraz Fundacja Zobacz… Jestem poparły krytyczne wobec serialu Netfliksa stanowisko międzynarodowych organizacji zajmujących się problematyką zdrowia psychicznego i profilaktyką samobójstw, w tym International Association for Suicide Prevention.

Produkcja została okrzyknięta społecznie szkodliwą - wśród jej największych problemów wskazywano m.in. unikanie tematu zaburzeń psychicznych (przyczyną złej kondycji psychicznej i sposobem na jej poprawę są najczęściej rówieśnicy), pewnego rodzaju gloryfikowanie samobójstwa i ukazywanie go jako czegoś, co daje władzę; skupianie się na gwałcicielu zamiast na jego ofierze; zrównywanie niektórych bohaterów z gwałcicielem tylko dlatego, że zdaniem samobójczyni w jakiś sposób (choćby nieznaczny) przyczynili się do jej śmierci.

To tylko część z wielu błędów, które popełnili twórcy "13 powodów" - w przeciwieństwie do twórców "Euforii".

Powiedzmy sobie szczerze - niemal każda produkcja filmowa czy telewizyjna może okazać się nieoczekiwanym źródłem nieodpowiednich inspiracji dla nikłego ułamka odbiorców. Tematyka związana z używkami czy przemocą przewija się przez nieprawdopodobny ogrom tekstów kultury. Oczywiście, to twórcy odpowiedzialni są za formę przekazu - możemy być przecież pewni, że w intencjach żadnego scenarzysty, reżysera czy producenta nie leży wywarcie szkodliwego wpływu na widzów, a jednak czasem się tak zdarza. Rzecz w tym, że jeden sposób ujęcia pewnej problematyki może być potencjalnie bardziej szkodliwy od drugiego. I o ile twórcy "13 powodów" dali plamę, o tyle ekipa "Euforii" - wybaczcie tę szkolną metaforę - odrobiła lekcje.

Po pierwsze, każdy z odcinków serialu HBO poprzedzony jest planszą informującą, że "niniejszy program jest przeznaczony wyłącznie dla widzów dorosłych" - bo choć "Euforia" opowiada o osobach niepełnoletnich, jest skierowana (przynajmniej teoretycznie) raczej do starszych odbiorców (oczywiście, podobna informacja to zaledwie sugestia dla rodziców, którą większość ma w głębokim poważaniu). Kluczowe okazuje się jednak podejście do podejmowanych przez serial tematów.

Euforia
REKLAMA

"Euforia" opowiada przede wszystkim o różnych formach piekła nastolatków (relacje z bliskimi, przemoc, uzależnienia, seksualność). I choć bywa przeestetyzowana i odrealniona, wspomniane elementy zobrazowane są na wskroś realistycznie, wnikając w psychikę portretowanych postaci (i z dbałością o wielowymiarowość każdej z nich). Levinson, wzorując się na izraelskiej miniserii i swoich osobistych doświadczeniach, postawił na szczerość - jest bardzo empatyczny względem swoich bohaterów, ale nie buduje żadnych złudzeń względem tego pokolenia. Nie zmieniają tego piękne twarze, ciała, scenografie i ujęcia - nawet najgrubsza warstwa brokatu nie przykryje tego bólu, niezrozumienia i zepsucia. Słabości i paskudne czyny ekranowych nastolatków nie są wygładzane czy normalizowane; uzależnienie Rue nawet nie ociera się o romantyzację.

Twórcy nie szczędzą scen ukazujących najgorsze skutki jej autodestrukcyjnego postępowania - z przedawkowaniem czy zamachnięciem się ostrym kawałkiem szkła na własną matkę włącznie. Oto codzienność i rzeczywistość zniszczonych dzieciaków z całym dobrodziejstwem inwentarza - włącznie z dorosłymi, którzy nie potrafią się z nimi komunikować. Oczywiście, "Euforia" nie jest żadną ostateczną "prawdą o pokoleniu" - przeciwnie, dotyczy jedynie pewnej jego części, nadając jej problemom sensacyjnego natężenia (cóż, dramaturgia tego chyba wymaga). W kontekście wspomnianej na początku tego tekstu tragedii najistotniejszym pozostaje jednak fakt, że ten przejmujący obraz mniejszych czy większych dramatów młodych ludzi uniknął rozwiązań i portretów, które można nazwać szkodliwymi - ostatecznie bardziej odraża, niż zachęca.

O fakcie, że "Euforia" to serial trudny, często wywołujący dyskomfort i przeznaczony dla dojrzalszych odbiorców, wielokrotnie przypominali aktorzy. I tak na przykład Zendaya pisała w swoich social mediach:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA