REKLAMA

Reżyser nowego "Kruka" nie chciał prawdziwej broni na planie. To przez tragedię sprzed 30 lat

"Kruk" z 1994 roku na zawsze zapisał się na kartach kinematografii. Nie przez swoją jakość, a tragedię, do jakiej doszło na planie. Reżyser nowej adaptacji komiksu Jamesa O'Barra zadbał, aby sytuacja się nie powtórzyła.

kruk bezpieczeństwo wypadek broń premiera
REKLAMA

Podczas pracy na planie "Kruka" z 1994 roku zginęła wschodząca gwiazda Hollywood: Brandon Lee. W trakcie realizacji sceny zabójstwa głównego bohatera, wcielający się w niego aktor został rzeczywiście postrzelony. Zdjęć nie przerwano, bo myślano, że tak dobrze odgrywa swoją rolę. Jak się później okazało w wykorzystywanym rekwizycie broni, w którym miały znajdować się ślepaki. Niestety niedokładnie usunięto z niego fragment prawdziwego naboju. Właśnie ten błąd doprowadził do tragedii.

Choć wydawało się, że Hollywood uczy się na tak tragicznych w skutkach błędach, do podobnego wypadku doszło również całkiem niedawno. Na planie westernu "Rust" postrzelona została operatorka Halyna Hutchins. W wyniku poniesionych obrażeń kobieta zmarła. Rupert Sanders, reżyser nowej wersji "Kruka", która za chwilę pojawi się w kinach, dbał, aby podczas realizacji jego filmu nic takiego nie miało miejsca. Nie zważając na koszty, kierował się bowiem zasadą "bezpieczeństwo przede wszystkim".

REKLAMA

Kruk - jak zadbano o bezpieczeństwo na planie?

Po zwiastunach nowego "Kruka" widać, że twórcy nie zamierzają nam oszczędzać widowiskowych scen akcji. Kule latają na wszystkie strony. Żaden z nich nie został jednak wystrzelony z prawdziwej broni palnej, wykorzystywanej jako rekwizyt. Jak podaje Variety, Rupert Sanders z obawy o bezpieczeństwo aktorów stanowczo tego zabronił.

Plany filmowe są bardzo niebezpieczne. Nie brakuje na nich szybkich samochodów z doczepionymi kranami na dachach. Są kaskaderzy spadający na linach z dużych wysokości. Nawet przechadzając się wieczorem między tymi wszystkimi maszynami i lampami - pracujesz w niebezpiecznym środowisku. Musisz dbać o swoje bezpieczeństwo. Pierwszego dnia spotkałem się z pionem od efektów specjalnych i zbrojmistrzem, który był świetny. Byli świadomi, że musimy zadbać o bezpieczeństwo. Mieli zamiar obchodzić się z bronią tak ostrożnie jak w wojsku, ale ja wciąż nie chciałem ryzykować

- zdradził portalowi reżyser.
Kruk

Zamiast prawdziwej broni palnej na planie "Kruka" wykorzystywano repliki ASG. "Część to gumowe lub metalowe atrapy, które są funkcjonalne, ale nie mają mechanizmu strzelającego" - mówi reżyser. Tłumaczy on, jak wyglądała praca z tego typu rekwizytami. Zwraca przy tym uwagę, że wymagało to potem więcej efektów specjalnych, żeby mogło wyglądać realistycznie. Nie było to oczywiście tanie:

Musieliśmy dodać błysk i dym z lufy, ale było to warte swojej ceny. Pochłonęło to sporą część z mojego bardzo ograniczonego budżetu na efekty wizualne, ale uważam, że było warto. Efekty w tym filmie były w dużej mierze tworzone na planie. Przede wszystkim kręciliśmy w plenerze z rozszerzoną scenografią. Zrównoważyliśmy w ten sposób wydatki na postprodukcję. Nie było to łatwe, ale warte swej ceny, bo zapewniliśmy dzięki temu bezpieczeństwo i komfort całej ekipie.

"Kruk" opowiada historię Erica i Shelley, którzy próbując wyrwać się ze szponów przestępczego życia, padają ofiarami brutalnego morderstwa. Stając u progu zaświatów, mężczyzna dostaje propozycję nie do odrzucenia. Aby uchronić duszę ukochanej przed piekłem, musi powrócić na ziemię i wymierzyć sprawiedliwość osobom odpowiedzialnym za zabójstwo.

REKLAMA

W nadchodzącym "Kruku" występuje Bill Skarsgard i FKA Twigs. Film zadebiutuje na ekranach kin w najbliższy piątek 23 sierpnia.

Więcej o "Kruku" i wypadkach na planach filmowych poczytasz na Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA