Do streamingu w modelu subskrypcyjnym trafił wreszcie film „Mój syn Ezra” - oznacza to, że dzięki Prime Video możemy obejrzeć ten zaskakująco udany komediodramat bez dodatkowych opłat. Warto to zrobić.
Gwiazdorsko obsadzony „Mój syn Ezra” (Bobby Cannavale, Rose Byrne, Vera Farmiga, Whoopi Goldberg, Robert De Niro i inni) miał swoją premierę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto we wrześniu ubiegłego roku; w maju 2024 trafił do kin, a teraz subskrybenci Prime Video mogą obejrzeć go w domowym zaciszu. Nie dajcie się zwieść pierwszemu wrażeniu (ani udziałowi Roberta De Niro, który w ostatnim czasie dobiera sobie role w, pisząc delikatnie, komediach gorszego sortu): film Tony’ego Goldwyna to obraz mądry, szczery i empatyczny.
Max Bernal (Cannavale) mierzy się z trudnym okresem w życiu. Dawniej był scenarzystą komediowym, obecnie próbuje swych sił w stand-upie, ale w tym kontekście trudno mówić o popularności czy dużych sukcesach. Co gorsza, mieszka z ojcem (De Niro), płacze po intymnych stosunkach z przypadkowo poznanymi kobietami i nie dogaduje się z byłą żoną, Jenną, ponieważ każde z nich ma inną wizję wychowania autystycznego syna, tytułowego Ezry. Neuroatypowy chłopak ma problem z przystosowaniem się do zasad rządzącym światem zewnętrznym, a Max często zabiera go ze sobą do klubów komediowych. Zależy mu, by syn ścierał się z prawdziwym światem i uczył się panujących w nim reguł - ku irytacji Jenny, która chciałby posłać Ezrę do specjalnej szkoły.
Na skutek serii nieporozumień Max otrzymuje trzymiesięczny zakaz widywania się z synem. Pewnej nocy, przepełniony emocjami, z którymi sam sobie nie radzi, decyduje się „uprowadzić” Ezrę, by ochronić go przed toksycznym otoczeniem i zabrać na wspólny występ w programie Jimmy’ego Kimmela. By to zrobić i dostać się na czas do Los Angeles, bohaterowie muszą przejechać przez cały kraj.
Mój syn Ezra - opinia o filmie dostępnym w serwisie Amazon Prime Video
Eksploracja neuroróżnorodności w kinie w większości przypadków powodowana jest dobrymi intencjami, jednak efekty bywają... problematyczne. „Mój syn Ezra” skutecznie unika wpadek, choć opiera się na miksie przemyślanego dramatu rodzinnego z irytującym banałem. Banalnym można nazwać cały wątek związany z Kimmelem i podróżą - to motywacyjna bzdurka przyklejona do komplikacji prawdziwego życia. Na szczęście wątek rodzinny nadrabia: każda z relacji i interakcji pełna jest niuansów. Nikt nie jest tu „tym złym”, każdy kocha, każdy jest wyczerpany zmartwieniami i nieustannymi potyczkami. Nikt nie wie, co powinien robić, bo nikt nie ma instrukcji obsługi życia i wychowania potomków, tym bardziej atypowych.
Ezra jest przeciągany na różne strony, bo każdy chce się nim zaopiekować po swojemu - niepewny siebie, ale pewny tego, że pozostali nie rozumieją dziecka tak dobrze. Występy aktorskie podkreślają targające postaciami skrajne emocje; wszyscy są tu obezwładniająco wiarygodni, na czele z młodym Williamem A. Fitzgeraldem, któremu film daje sporo przestrzeni. Chłopak wykorzystuje ją w najlepszy możliwy sposób, nadając Ezrze pełną trójwymiarowość: jego postać dosłownie absorbuje niepokoje swoich rodziców. Serce widza rozdziera również Cannavale, miotając się w nieskończonej ojcowskiej miłości - z jednej strony ewidentnie kocha syna całym sobą (można dosłownie wyczuć jego cierpienie, gdy nie może przytulić swojego dziecka), z drugiej nieustanni go zawodzi. Jego temperament nieraz bierze górę, prowadzi do gniewu, agresji; sprawia, że Max z troskliwego potrafi przeistoczyć się w niepokojącego. Wrażenie robi również wyczerpana Rose Byrne jako Jenna, której brak już sił i stara się wszystko kontrolować (trudno się jej zresztą dziwić, że ma wątpliwości co do zachowań Maxa), a także mistrz De Niro jako prostolinijny dziadek Stan, który sam musi rozliczyć się ze swoimi licznymi ojcowskimi potknięciami.
Tony Spiridakis napisał scenariusz na podstawie własnych doświadczeń jako ojciec autystycznego syna - w jednym z wywiadów opowiadał nawet o tym, jak zdał sobie sprawę, że musi zrezygnować z prób „naprawienia” chłopca. Całe to doświadczenie naprawdę czuć w filmie: to pełen troski portret rodzicielskich zmagań i zmartwień; tego, jak miłość i strach mogą doprowadzić człowieka na skraj, przez co działa impulsywnie i irracjonalnie, choć przecież w dobrej wierze. Dzieło Goldwyna (który też, swoją drogą, pojawia się na ekranie) okazuje się kompilacją uczciwych, wrażliwych, czasem wręcz wstrząsających emocjonalnie sekwencji, niepotrzebnie rozwadnianych przez odrealnione hollywoodzkie wątki. Na szczęście ta druga, nieudana warstwa nie przebija się zanadto przez angażującą, wzruszającą treść.
- Rok produkcji: 2023
- Czas trwania: 101 minut
- Reżyser: Tony Goldwyn
- Aktorzy: Bobby Cannavale, Rose Byrne, Robert De Niro
- Nasza ocena: 7/10
- Ocena IMDB: 6,5/10
Czytaj więcej o Prime Video:
- Ta świąteczna komedia akcji wciąż leci w kinach, ale zaraz wleci na Amazon Prime Video. I to bez ekstra opłat
- Prime Video podało rozkład jazdy na 2025 rok. Te polskie produkcje będziemy oglądać w nadchodzących miesiącach
- "Reacher": 3. sezon - kiedy premiera? Nowe informacje o serialu
- „Lepko” to następca „Fargo” od Amazona. Z tą różnicą, że oparty na prawdziwej, choć absurdalnej kradzieży
- Użytkownicy Prime Video, zacznijcie szanować swój czas. Nowego hitu platformy nie da się oglądać