Nazywają ten film obraźliwym. Jedna z najlepszych komedii ostatnich lat trafiła na Max
„Na dnie” („Bottoms”) nie jest kolejną schematyczną komedią spod znaku coming of age. Na gatunkowym fundamencie oparto opowieść specyficzną i złośliwą. Ten świadomie i błyskotliwie żenujący pastisz ma coś do powiedzenia, jednocześnie gwarantując zadziwiająco satysfakcjonującą rozrywkę.
OCENA
„Na dnie” w reżyserii Emmy Seligman skupia się na dwóch niepopularnych licealistkach - przyjaciółkach Josie (Ayo Edibiri) i PJ (Rachel Sennott, będąca również współautorką scenariusza). Dziewczyny pragną zmienić swój status w szkolnej hierarchii i nawiązać bliskie relacje z pewnymi hetero-cheerleaderkami, w których są rozpaczliwie zakochane.
W wyniku dość problematycznych okoliczności i nieporozumień zakładają... kobiecy klub walki, a dokładniej: samoobrony, podpinając koncept pod ideę wzmocnienia pozycji kobiet (w gruncie rzeczy chcąc go jednak wykorzystać do własnych celów). Ten fakt oraz pogłoska, według której przesiedziały wakacje w ośrodku poprawczym, pozwalają dziewczynom zbudować nową, choć absolutnie niezasłużoną reputację brutalnych, agresywnych i twardych. Ich dziwaczny, skazany na niepowodzenie plan początkowo się sprawdza, w końcu jednak nowe okoliczności staną się zbyt przytłaczające.
Max: co obejrzeć? Na dnie - opinia o filmie
Niewiele brakowało, a „Na dnie” mogłoby nie powstać - film napotkał bowiem wiele trudności w fazach preprodukcji i realizacji. Opory wynikały z - cytuję - „jawnie seksualno-lesbijskiego charakteru” obrazu; twórczyniom zarzucano wręcz obraźliwy scenariusz. Studia odmawiały (autorkom kilkakrotnie nie pozwolono nawet odpowiednio przedstawić całego konceptu), kampusy szkół średnich nie chciały udostępniać swoich przestrzeni do filmowania, a duże firmy odmawiały ulokowania w obrazie swoich produktów w celach reklamowych. Koniec końców większość zdjęć powstała w opuszczonej podstawówce i gimnazjum uniwersyteckim.
Na szczęście wreszcie się udało. Piszę: „na szczęście”, bowiem „Na dnie” to fantastyczna produkcja, która nie przypomina żadnej innej licealnej komedii. Nie chodzi o to, że zgrabnie łączy aktualną percepcję i wrażliwość z nostalgią. Siła obrazu polega na doskonałym wyważeniu wrażliwości z kiczem i bezczelną „niepoprawnością”. To ostatnie słowo zasłużyło na cudzysłów, bowiem w gruncie rzeczy to film, owszem, bezwstydny i rozbrykany, ale w pastiszowy, świadomy sposób. Mamy tu trochę „Wet Hot American Summer”, ale na grubo i queerowo - w formie, która trafi zarówno do zetek, jak i milenialsów.
Kampowy i przerysowany film to satyra, która bierze pod lupę różne formy codziennej przemocy, wiktymizację i... własny gatunek. Bywa dziwaczna, zamierzenie skrajna i niemądra, robiąc sobie - bardzo złośliwie! - jaja z tego i owego, koniec końców zachwycając sposobem opowiadania zarówno o kwestiach ważkich, jak i bardziej przyziemnych; tabuizowanych, ale uniwersalnych. Co więcej, bawi od pierwszej do ostatniej minuty i chętnie przesuwa granice. I to jest dopiero prawdziwy postęp: w końcu napaleni chłopcy są częstym motywem amerykańskich komedii, ale dziewczętom rzadko pozwala się na tak otwarte manifestowanie swojego seksualnego popędu. Szanuję.
Seligman nie zadowala się zatem jedynie metadowcipem i parodią, pozwalając sobie na sporą dawkę absurdu i bezsensu (co ma - swoją drogą - wiele uroku). Choć nie hamuje się w szyderstwach, nie zapomina o wadze poruszanej problematyki - w poważniejszych momentach z empatią wsłuchuje się w przykre doświadczenia i traumy swoich bohaterów. Co świetne, błyskotliwie masakruje schematy żeńskich postaci w gatunku: przypomina, że nastoletnie dziewczęta mają takie samo prawo do bycia nerdami, nieudacznikami; do bycia napalonymi, wulgarnymi, wściekłymi. Serce, szaleństwo, kicz i nieoczywista próba dotknięcia współczesnych szkolnych bolączek sprawiają, że „Na dnie” okazuje się jedną z najlepszych komedii ostatnich lat - filmem, jakiego bardzo w tym gatunku brakowało.
Film debiutował w zeszłym roku na Prime Video, ale teraz możecie go zobaczyć tylko w Max.
- Tytuł filmu: Na dnie (Bottoms)
- Rok produkcji: 2023
- Czas trwania: 1 godz. 31 min
- Reżyser: Emma Seligman
- Obsada: Rachel Sennott, Ayo Edebiri, Ruby Cruz
- Nasza ocena: 8/10
- Ocena IMDB: 6,7/10
Czytaj więcej:
- "Deadpool & Wolverine" ostro jechali po Disneyu, ale ten żart twórcy musieli usunąć
- Nowość Netfliksa doprowadzi was do szaleństwa. Wciąga, trzyma w napięciu i nie traktuje widza jak idiotę
- Nowy dreszczowiec Netfliksa prezentuje się obłędnie. Zaraz zawładnie waszym czasem
- Ten świetny dreszczowiec na Max zrealizowano iPhone'em. A ty jaką masz wymówkę, żeby nie robić filmu?
- Fani kultowej serii horrorów nienawidzili tej odsłony. A przecież jest świetna