REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale /
  3. VOD

Lepszej komedii już w tym roku nie zobaczycie. To dziwny film od Prime Video, o którym mówiono: "obraźliwy"

„Na dnie” (tyt. oryg. „Bottoms”) nie jest kolejną schematyczną komedią spod znaku coming of age. Na gatunkowym fundamencie oparto opowieść specyficzną i złośliwą. Ten świadomie i błyskotliwie żenujący pastisz ma coś do powiedzenia, jednocześnie gwarantując zadziwiająco satysfakcjonującą rozrywkę. 

03.12.2023
11:19
na dnie film 2023 bottoms recenzja opinie amazon prime video komedia
REKLAMA

„Na dnie” w reżyserii Emmy Seligman skupia się na dwóch niepopularnych licealistkach - przyjaciółkach Josie (Ayo Edibiri) i PJ (Rachel Sennott, będąca również współautorką scenariusza). Dziewczyny pragną zmienić swój status w szkolnej hierarchii i nawiązać bliskie relacje z pewnymi hetero-cheerleaderkami, w których są rozpaczliwie zakochane.

W wyniku dość problematycznych okoliczności i nieporozumień zakładają... feministyczny klub walki, a dokładniej: samoobrony, podpinając koncept pod ideę wzmocnienia pozycji kobiet (w gruncie rzeczy chcąc go jednak wykorzystać do własnych celów). Ten fakt oraz pogłoska, według której przesiedziały wakacje w ośrodku poprawczym, pozwalają dziewczynom zbudować nową, choć absolutnie niezasłużoną reputację brutalnych, agresywnych i twardych. Ich dziwaczny, skazany na niepowodzenie plan początkowo się sprawdza, w końcu jednak nowe okoliczności staną się zbyt przytłaczające.

Czytaj więcej filmowych i serialowych polecajek na łamach Spider's Web:

REKLAMA

Na dnie - opinia o filmie z Prime Video

Niewiele brakowało, a „Na dnie” mogłoby nie powstać - film napotkał bowiem wiele trudności w fazach preprodukcji i realizacji. Opory wynikały z - cytuję - „jawnie seksualno-lesbijskiego charakteru” obrazu; twórczyniom zarzucano wręcz obraźliwy scenariusz. Studia odmawiały (autorkom kilkakrotnie nie pozwolono nawet odpowiednio przedstawić całego konceptu), kampusy szkół średnich nie chciały udostępniać swoich przestrzeni do filmowania, a duże firmy odmawiały ulokowania w obrazie swoich produktów w celach reklamowych. Koniec końców większość zdjęć powstała w opuszczonej podstawówce i gimnazjum uniwersyteckim.

Na szczęście wreszcie się udało. Piszę: „na szczęście”, bowiem „Na dnie” to fantastyczna produkcja, która nie przypomina żadnej innej licealnej komedii. Nie chodzi o to, że zgrabnie łączy aktualną percepcję i wrażliwość z nostalgią. Siła obrazu polega na doskonałym wyważeniu wrażliwości z kiczem i bezczelną „niepoprawnością”. To ostatnie słowo zasłużyło na cudzysłów, bowiem w gruncie rzeczy to film, owszem, bezwstydny i rozbrykany, ale w pastiszowy, świadomy sposób. Mamy tu trochę „Wet Hot American Summer”, ale na grubo i queerowo - w formie, która trafi zarówno do zetek, jak i milenialsów.

REKLAMA
Na dnie - Bottoms

Kampowy i przerysowany film to satyra, która bierze pod lupę różne formy codziennej przemocy, wiktymizację i... własny gatunek. Bywa dziwaczna, zamierzenie skrajna i niemądra, robiąc sobie - bardzo złośliwie! - jaja z tego i owego, koniec końców zachwycając sposobem opowiadania zarówno o kwestiach ważkich, jak i bardziej przyziemnych; tabuizowanych, ale uniwersalnych. Co więcej, bawi od pierwszej do ostatniej minuty i chętnie przesuwa granice. I to jest dopiero prawdziwy postęp: w końcu napaleni chłopcy są częstym motywem amerykańskich komedii, ale dziewczętom rzadko pozwala się na tak otwarte manifestowanie swojego seksualnego popędu. Szanuję.

Seligman nie zadowala się zatem jedynie metadowcipem i parodią, pozwalając sobie na sporą dawkę absurdu i bezsensu (co ma - swoją drogą - wiele uroku). Choć nie hamuje się w szyderstwach, nie zapomina o wadze poruszanej problematyki - w poważniejszych momentach z empatią wsłuchuje się w przykre doświadczenia i traumy swoich bohaterów. Co świetne, błyskotliwie masakruje schematy żeńskich postaci w gatunku: przypomina, że nastoletnie dziewczęta mają takie samo prawo do bycia nerdami, nieudacznikami; do bycia napalonymi, wulgarnymi, wściekłymi. Serce, szaleństwo, kicz i nieoczywista próba dotknięcia współczesnych szkolnych bolączek sprawiają, że „Na dnie” okazuje się jedną z najlepszych komedii tego roku - filmem, jakiego bardzo w tym gatunku brakowało.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA