REKLAMA

"Squid Game" – podobne filmy i seriale. Ta produkcja to hit Netfliksa

Serial "The Squid Game" podbija listę TOP 10 na Netflix Polska, a my wspominamy inne produkcje, w których mogliśmy zobaczyć tzw. battle royale lub coś podobnego.

squid game netflix podobne battle royale gra śmierć
REKLAMA

"Squid Game" to znakomity serial, o czym wspominałem już dwukrotnie, recenzując pierwsze odcinki i wymieniając jego największe zalety po seansie całości. Nie będę więc ponownie skupiał się na wychwalaniu walorów koreańskiej produkcji Netfliksa, postanowiłem jednak wspomnieć inne filmy i seriale ze zbliżonym motywem.

A zatem: death game, game of death, battle royale, jak zwał, tak zwał - w dalszej części tekstu skupię się na produkcjach, w których mamy do czynienia z pewnego rodzaju zabójczą grą. Grą, w której przegrani karani są śmiercią. Osobiście uważam, że "Squid Game" to najlepszy serial tego typu (a przynajmniej ścisła topka!), co nie zmienia faktu, że być może zechcecie przypomnieć sobie, gdzie jeszcze można było zobaczyć coś mniej lub bardziej podobnego.

REKLAMA

Oczywiście, filmów i seriali o zabójczych grach jest znacznie więcej, wybrałem jednak te, którym do "Squid Game" w pewnym sensie najbliżej. Pod względem atmosfery i faktu, że bohaterów łączy desperacja.

"Squid Game": filmy i seriale z podobnym motywem

Dystopia, wyzysk i elity bawiące się kosztem niższych klas, których przedstawicieli wysyłają na specjalne igrzyska, w trakcie których przegrani tracą życie. Tak, adaptacje powieści Suzanne Collins, w których w główną rolę wcieliła się Jennifer Lawrence, mają ze "Squid Game" trochę wspólnego. I jakkolwiek finałowe odsłony pozostawiają wiele do życzenia, tak pierwsze dwie filmowe części to naprawdę niezłe antyutopie w wersji young adults. Sporo fajnych pomysłów i mocny wydźwięk.

Film w reżyserii Kinji Fukasaku, czyli weterana japońskiego filmu, bazujący na podstawie bestsellerowej powieści Koushuna Takami. To kolejna dystopia: niedaleka przyszłość, w której co roku przeprowadza się losowanie uczniów jednego z liceów. W czasie kończącej szkołę wycieczki są oni usypiani i porywani, a następnie wysyłani na wyludnioną wyspę oraz zaopatrzeni w żywność i broń. Rozpoczyna się krwawa gra, w której obowiązkiem i jedyną szansą na przeżycie jest zabicie innych. Całość trwa trzy dni. Zasady? Jeśli po trzech dniach na wyspie zostanie więcej niż jedna osoba, wówczas dziwne metalowe obroże na szyjach dzieciaków eksplodują. Wybuchem grozi też oddalenie się z wyspy. W 2009 roku Quentin Tarantino nazwał ten thriller swoim ulubionym filmem ostatnich 17 lat.

Platforma

Mówi się, że to taki "Cube" epoki późnego kapitalizmu. Faktycznie, filmy mają ze sobą wiele wspólnego, choć metafora "Platformy" wydaje się wyjątkowo przyciężkawa (to znaczy: łopatologiczna do bólu). Tak czy inaczej, opowieść skupia się na dużej grupie ludzi zamkniętej w tajemniczym więzieniu, który nazywają Dziurą. Każde piętro zajmuje jedna para; pokoje umieszczone są bezpośrednio nad sobą, a pośrodku nich zieje dziura - w podłodze i suficie każdego z nich. Raz dziennie przez dziury zjeżdża platforma wypełniona żywnością - rozmaitymi daniami, przekąskami, słodyczami, owocami, napojami, alkoholami. Para na pierwszym poziomie ma dostęp do wszelakich dóbr, jednak im niżej zjeżdża winda, tym bardziej kurczy się zapas żywności, wobec czego ci na dole (liczba pięter nie jest znana) muszą żywić się resztkami, a do ostatnich pięter najpewniej nie dociera już nic. Co więcej, czas na skorzystanie z platformy jest ograniczony. Co miesiąc więźniowie trafiają losowo na inne poziomy. Walczą o przeżycie, często mordując się nawzajem i próbując odkryć sposób na zakończenie swoich cierpień.

Pewien bezrobotny, zobojętniały i uzależniony od gier wideo nastolatek przenosi się razem ze swoimi przyjaciółmi do dziwnej wersji Tokio - miasto jest opustoszałe, inne niż zazwyczaj. Bohaterowie odkrywają, że aby przetrwać w tym nowym świecie, co kilka dni muszą uczestniczyć w krwawych rozgrywkach, by zdobyć kilkudniową wizę - w przeciwnym wypadku zostaną zlikwidowani. Gry wymagają sprytu, zimnej krwi, poświęceń i zdrad. Umrzeć może każdy. To kolejny thriller o dramatycznej walce o przetrwanie i próbie poznania prawdy: kto za tym stoi? Wielu widzów porównuje "Alice in Borderland" do "Squid Game", często twierdząc, że to ten japoński serial bardziej trzyma w napięciu.

Wbrew pozorom "Piła" ma ze "Squid Game" więcej wspólnego, niż może się wydawać, choć w kontekście tej serii - przy całej mojej sympatii do niej! - nikomu chyba przez gardło nie przeszłoby słowo "jakość" (choć "jedynka" Jamesa Wana to, moim zdaniem, znakomicie wyreżyserowana perełka). "Let's play a game" - słyszymy wielokrotnie. Kolejni bohaterowie biorą udział w krwawych grach, w których stawką jest ich życie. I które często wymagają doprowadzenia do śmierci innych "graczy". Gdzieś w tym wszystkim jest nawet nieco nieporadnie wpleciony w całość komentarz społeczny, ale wiadomo, że chodzi tu przede wszystkim o emocje, napięcie i twisty fabularne (z filmu na film coraz bardziej idiotyczne).

REKLAMA

As The Gods Will

Japoński film z 2014 roku. Uczeń liceum prowadzi zwykle nastoletnie życie, aż pewnego dnia, wraz z grupą rówieśników, zostaje zmuszony do wzięcia udziału w serii dziecięcych zabaw… w których karą za przegraną jest śmierć. Nie wiedząc, kto jest odpowiedzialny za tę zabójczą zabawę, stara się za wszelką cenę wygrać, by ocalić życie swoje i przyjaciela z dzieciństwa. Tymczasem jeden z uczniów wydaje się rozkoszować możliwością zabicia innych. Brzmi podobnie, prawda? Rzecz w tym, że ta opowieść okazuje się dalece bardziej pokręcona i zaskakująca.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA