REKLAMA

Tom Felton napisał naprawdę fajną książkę. Ciekawostki zza kulis "Harry'ego Pottera" i opowieść o uzależnieniu

Autobiografia Toma Feltona okazała się zaskakująco przyjemną lekturą. Jasne, przede wszystkim docenią ją miłośnicy filmów o Harrym Potterze i wielbiciele zakulisowych ciekawostek, ale jest tam też opowieść o dojrzewaniu w rozdarciu między dwoma różnymi światami, o wzlotach i upadkach, miłości i odwyku. Przeważnie lekka, pełna autoironicznego humoru, momentami poruszająca, całościowo: wciągająca, budująca i serdeczna. Co filmowy Draco Malfoy zdradził w książce "Tom Felton. Autobiografia. Po drugiej stronie różdżki"?

tom felton autobiografia jade olivia gordon harry potter
REKLAMA

Książka pt. "Tom Felton. Autobiografia. Po drugiej stronie różdżki" nareszcie ukazała się w Polsce. To zgrabnie napisana, przyjemna lektura, przez którą przepływa się błyskawicznie. Znany przede wszystkim z roli Draco Malfoya młody aktor w dwudziestu siedmiu krótkich rozdziałach opowiada tam swoją historię mniej więcej od początku aktorskiej kariery - ta zaś wypełniła mu większość życia, a zaczęła się jeszcze przed filmami o Harrym Potterze.

Z adaptacją prozy J.K. Rowling Felton związał się w wieku zaledwie 12 lat - był wówczas przekonany, że to po prostu dobra szansa na fajny, jednorazowy występ, nie zaś olbrzymi cykl, przy którym będzie pracować przez kolejne dwanaście lat. Wielki wpływ, jaki wieloletnie dzielenie życia na dwa światy (czarodziejski plan filmowy, powroty do mugolskiej rzeczywistości) wywarło na najmłodszych członków obsady, jest istotnym elementem tej autobiografii. Felton, rzecz jasna, skupia się w niej przede na sobie, ale sporo uwagi poświęca również kolegom i koleżankom z planu zdjęciowego. Dowiadujemy się, jak z jego perspektywy zmieniło się życie rówieśników, w jaki sposób radzili sobie (bądź nie) z nieoczekiwaną sławą, kto miał najtrudniej (spoiler: Emma Watson, której Tom poświęcił kilka naprawdę poruszających akapitów), jak kształtowały się relacje między nimi i dokąd Potter ich doprowadził.

REKLAMA

Czytaj także:

Przede wszystkim jednak "Po drugiej stronie różdżki" to zbiór okraszonych humorem, ale - jak sądzę - przedstawionych z bezwzględną szczerością wspomnień, które składają się na opowieść o wzlotach i upadkach młodego artysty. Felton dzieli się doświadczeniami, przestrzega i podnosi na duchu. Odmalowuje przed czytelnikami cykl prób odnalezienia się w dorosłym życiu, które nadeszło zupełnie nieoczekiwanie - poświęcenie młodości wielkiej franczyzie wcale nie ułatwia przekroczenia progu dojrzałości. Moment, w którym przygoda z Potterem dobiegła końca, dla części młodych aktorów okazał się trudniejszy, niż przypuszczali.

Łagodzenie presji i obaw używkami dotknęło kilkoro młodych czarodziejów. Tom był jednym z nich. Pił codziennie, również w pracy. Uciekał z odwyków; dopiero po trzecim stanął na nogi. Ponadto chciał zrezygnować z aktorstwa, co wybiła mu z głowy ówczesna dziewczyna, Jade Olivia Gordon. "Zastanawiałem się, czy nie byłbym szczęśliwszy, gdybym to rzucił i został zawodowym wędkarzem" - pisze w rozdziale zatytułowanym "Samotny w krainie fantazji". Ostatecznie jednak - mimo kilku naprawdę ponurych fragmentów - całość jawi się jako opowieść człowieka, który opadł na dno, by później szczęśliwie wypłynąć na powierzchnię, wyjść na ląd i pewnie stanąć tam o własnych siłach. To naprawdę fajna rzecz, w której osobiście najbardziej cenię uwagi i wnioski Feltona dotyczące zaburzeń psychicznych i terapii oraz, rzecz jasna, zakulisowe ciekawostki.

Trochę ich w swojej książce zawarł, ale postanowiłem wyłonić kilka perełek.

Tom Felton
REKLAMA

Tom Felton - autobiografia. Ciekawostki zza kulis Harry'ego Pottera

  • Biorąc udział w przesłuchaniu do roli Harry’ego (dopiero później przydzielono mu postać Malfoya), Felton nie miał pojęcia o stworzonym przez Rowling świecie. Jak sam twierdzi, mógł być jedyną osobą na castingu, która nie wiedziała, co to za opowieści i jak wiele znaczą dla niektórych. O istnieniu książek o Potterze dowiedział się w szkole.
  • Felton ujawnił, że został aktorem dzięki temu, że jego mama miała… kawałek szkła w stopie. Jako dziecko miał wiele zainteresowań i był gotów porzucić myśli o aktorstwie. Opiekunka jego kółka teatralnego powiedziała jednak matce chłopaka, że powinna znaleźć mu w Londynie agenta. Temat by przepadł, gdyby nie fakt, że pani Sharon musiała mieć usuwany kawałek szkła ze stopy, przez co później jakiś czas poruszała się z pomocą kul i musiała wziąć wolne w pracy. To L4 sprawiło, że miała więcej czasu (na co dzień zasuwała na kilka etatów) i - ulegając namowom - w końcu zdecydowała, że zabierze Toma do Londynu. I udało się - pojawił się agent, a wraz z nim początki kariery.
  • Alana Rickmana wspomina jako nieprzeniknionego faceta z bardzo sarkastycznym poczuciem humoru. Potrafił być bardzo złowrogi i wściekle wrzasnąć „Nie stawaj na moim pieprzonym płaszczu!”, gdy Tom przez przypadek nastąpił na fragment odzienia Snape’a, czasem - po długim milczeniu - potrafił odpowiedzieć coś zadziwiająco dowcipnego, a innym razem walczył o to, by mały Tom otrzymał takie krzesło, jak aktorska śmietanka, by mógł usiąść na równi z nimi. Był daleko od postaci, którą grał - starał się traktować wszystkich na planie z życzliwością, cierpliwością i szacunkiem. Felton wspomniał też hojność starszego kolegi, który często odwiedzał organizacje charytatywne poświęcone dzieciom: „Jeśli ktoś rozumiał, czego dziecko oczekuje od wycieczki na plan Pottera, to właśnie on. Wiedział, że chociaż mogą chcieć poznać Alana Rickmana, woleliby raczej spotkać Severusa Snape’a. Dlatego też za każdym razem, gdy był przedstawiany młodym gościom, dawał im pełne doświadczenie Snape’a… Cudownie się na to patrzyło.
  • Rozjaśnianie włosów do blondu Draco było dla Feltona męczarnią. Początkowo proces obejmował sześć czy siedem rund; za pierwszym razem jego skóra źle zareagowała na płyn. Czuł, jakby ogniste mrówki kąsały całą powierzchnię jego głowy. Przez cały czas trwania serii musiał farbować odrosty mniej więcej co dziewięć dni.
  • Gdy na premierze „Kamienia Filozoficznego” jakiś mały chłopczyk podszedł do Feltona i nazwał go „prawdziwym ku*asem”, ten początkowo był zszokowany. Uspokoił go dziadek. Stwierdził: „Jeśli 5-latek tak intensywnie zareagował na twój występ, to oznacza, że dobrze wykonałeś swoją pracę”. Felton dodał później, że nauczył się czerpać z podobnych wrażeń satysfakcję. Jest coś przyjemnego w świadomości, że twój występ skrystalizował wyobrażenie ludzi o postaci, nawet jeśli w związku z tym czasem mylili fantazję z rzeczywistością.
  • Podczas kręcenia pierwszych filmów reżyser Chris Columbus - chcąc opanować trudną grupę małoletnich aktorów - ustanowił system czerwonych kartek. Polegał na tym, że za każdym razem, gdy ktoś w jakiś sposób zakłócał pracę na planie, za karę musiał wrzucić do słoika dziesięć funtów. Pod koniec zdjęć całość została przeznaczona na cele charytatywne. Absolutnym rekordzistą był Robert Grint (filmowy Ron), który swoimi nagłymi atakami niekontrolowanego śmiechu pozbawił się w sumie 2500 funtów.
  • Felton uciekł po 48 godzinach pobytu na drugim odwyku. Swoje kroki skierował do baru. Dopiero wówczas zdał sobie sprawę, jak bardzo się pogubił. Zerwał z Jadę, udał się do kolejnego ośrodka. „Te kilka tygodni, które spędziła na ponownym łączeniu się ze sobą, były jednymi z najlepszych i najważniejszych w moim życiu. Ale wtedy zdecydowanie tego nie doceniałem”. 

    A to zaledwie kilka spośród wielu, wielu ciekawych faktów z biografii Feltona.
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA