REKLAMA

Mordujemy Ukraińców, ale chyba nie zasłużyliśmy na hejt - mówi ambasada Rosji, bo Rosjanom jest smutno

"Stop Hating Russians" to nowa propagandowa kampania, która ma na celu "powstrzymanie nienawiści skierowanej w Rosjan". Posłużyli się uroczym filmikiem o grupie znajomych, którzy umawiają się na imprezę... z psami. Na odpowiedź internatów nie trzeba było czekać.

rosja ukraina stop hating russians
REKLAMA

Trwa propagandowa kampania pod hasłem "Stop Hating Russians". W sieci pojawiają się kolejne materiały apelujące o porzucenie "nienawiści?" do mieszkańców atakującego Ukrainę kraju. Odpowiedzi internautów na zarzuty o rusofobię są dość jednoznaczne.

REKLAMA

W sieci pojawiło się kolejne promujące akcję "Stop Hating Russians" wideo, które jest udostępniane przez rosyjskie ambasady (m.in. we Francji), "Rosyjski dom" w Gdańsku i innych miastach (przypominamy, że w piątek 18 marca Rosyjskie Centrum Nauki i Kultury zniknęło z kamienicy przy ul. Długiej 35 decyzją władz miasta) i niektórych mieszkających za granicą Rosjan (takich jak pisząca m.in. do "New York Timesa" autorka Diana Bruk). Film łatwo można znaleźć na Facebooku, Twitterze czy Instagramie po wpisaniu odpowiedniego hashtaga.

W nowym, wyprodukowanym przez rosyjski rząd materiale, przypominający Timothée Chalameta młodzieniec wraz ze swoim psem próbują dostać się na, hm, psią imprezę. Gdy organizatorka dowiaduje się, że ten srebrnowłosy słodziak to syberyjski husky, zatrzaskuje bohaterom drzwi przed nosem. Tymczasem wszystkie psiaki wewnątrz tęsknie zerkają przez okno; ewidentnie bardzo chcą pobawić się z odseparowanym towarzyszem. W końcu wydostają się na zewnątrz i rozpoczynają wspólną zabawę; wszyscy się cieszą. Pojawiają się napisy: "Boundaries are in humen heads", "Stop spreading hate", "Stop hating Russians". Kurtyna.

Stop hating Russians? Stop killing our people!

Stop hating Russians

Pod repostującymi to wideo wpisami pojawiają się liczne reakcje, wśród których często powraca wiralowe wideo pewnej Ukrainki. Dziewczyna nakręciła je w ramach odpowiedzi na starszy materiał promujący tę kampanię. Ripostą na "Stop hating Russians" są między innymi słowa: "Stop killing our people, stop killing our children, stop raping our women".

REKLAMA

W innych komentarzach internauci wklejają filmy i zdjęcia, na których zarejestrowano skutki rosyjskiej inwazji, zniszczenia i śmierć. Tym, którzy piszą, że starają się nie generalizować i nie wrzucać wszystkich Rosjan do jednego worka, przypomina się, jak wielu z nich wspiera wojnę.

Przypominamy, że 75,5 proc. Rosjan wspiera ewentualny atak na inny kraj i wierzy, że będzie to Polska; 86,6 proc. toleruje i popiera potencjalną napaść na jeden z krajów Unii Europejskiej, a 75 proc. respondentów akceptuje zastosowanie broni atomowej przez Federację Rosyjską. To dość głośne w ostatnich dniach wyniki badania socjologów ukraińskiego Active Group.

Skala kremlowskiej propagandy jest czymś dla nas niezrozumiałym i niewyobrażalnym - to oczywiste, że nasi sąsiedzi padli ofiarą potężnej indoktrynacji. Niestety, opinia publiczna w Rosji może być wyznacznikiem potencjalnych działań Kremla wobec światowej społeczności. W odpowiedziach do promujących akcję filmów przypomina się, że obecna niechęć nie jest rusofobią, a naturalną i właściwą reakcją - koniecznością odcięcia się od kraju, którego głowa dopuszcza się kolejnych zbrodni, a wielu obywateli mu przyklaskuje. To forma protestu i próba dotarcia do świadomości Rosjan, którzy nie powinni wyrażać zgody na równanie z ziemią kraju ich sąsiadów, gwałcenia ich praw i bezlitosnego mordowania.

Na działania żołnierzy, którzy strzelają do dzieci i starców, którzy sieją bezsensowne, barbarzyńskie zniszczenie. Jak teraz, gdy w Hostomelu okupanci spalili stajnie wraz z końmi. Większość zwierząt spłonęła żywcem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA