Serialowy "Władca Pierścieni" Amazona już wywołuje kontrowersje. Jeden z aktorów grających w nim wyznał, że pojawią się w nim hobbici o innych kolorach skóry niż biała. Na ostrą reakcję fanów uniwersum nie trzeba było długo czekać. Wkurzają się jednak nie o to, o co powinni.
"Władca Pierścieni" Amazonu stąpa do cienkim ludzie. Wystarczy sobie przypomnieć, jak serialowy "Wiedźmin" od Netfliksa wprowadził czarnoskóre elfy. Nie on pierwszy (widzowie chyba nie słyszeli o drowach), ale zrobiła się z tego heca na 14 fajerek. Według części fanów świata stworzonego przez Andrzeja Sapkowskiego na ziemiach polskich (a przecież wiadomo, że świat wiedźmina jest polski) żyli tylko biali ludzie, więc trzeba się trzymać faktów historycznych. I elfy powinny mieć lica w kolorze śniegu.
Takie właśnie były elfy w trylogii "Władcy Pierścieni". Filmy Petera Jacksona w pewien sposób usankcjonowały nasze wyobrażenie o tej rasie. W sumie tylko źli orkowie byli tam niebiali, co też niosło za sobą oskarżenia o rasizm (również w kierunku Tolkiena). Amazon z pewnością chce uniknąć podobnych kontrowersji, a nasz świat od premiery "Drużyny Pierścienia" (2001 r. - tak, jesteśmy starzy) mocno się zmienił, ale nie będzie tym przeginki. W Śródziemiu serio żyły ciemnoskóre hobbity. I nie chodzi tylko o Smeagola, który stał się Gollumem.
W serialu Władca Pierścieni Amazona zobaczymy bardziej różnorodnych hobbitów niż w filmowej trylogii Petera Jacksona
Czarnoskóry aktor sir Lenny Henry ("Broadchurch") udzielił wywiadu w BBC Radio 4, w którym opowiedział o swojej roli w serialu Amazona. Zdradził, że wcieli w postać hobbita, a na ekranie pojawi się wielobarwna reprezentacja Małego Ludu.
Jestem czarnym hobbitem i jest to wspaniałe. Nie bez znaczenia jest też to, że opieramy się na książkach będących prequelem epoki, którą oglądaliśmy w filmach. Opowiada o wczesnych dziejach Shire i świata Tolkiena, tak więc jesteśmy rdzenną populacją Harfootów. Jesteśmy hobbitami, ale nazywamy się Harfoot, jesteśmy multikultorowi, jesteśmy plemieniem, nie rasą, tak więc jesteśmy czarni, azjatyccy, brązowi, są nawet wśród nas Maorysi
- mówił Lenny Henry w wywiadzie.
W dalszej części aktor opowiedział, że w serialu pojawi się wiele postaci kobiecych, a opowiedzenie całej historii ma zająć... ponad dekadę. Kto czytał "Silmarillion" ten wie, że dzieje się na przestrzeni tysięcy lat, więc na brak materiałów twórcy nie będą mogli narzekać.
To zupełnie nowe przygody, które ukażą początki różnych bohaterów, przynajmniej 10 lat zajmie opowiedzenie tej historii. Opieramy się na "Silmarillionie", który był ściągawką na temat tego, co się działo w Drugiej i Trzeciej Erze. Scenarzyści świetnie się bawią ekstrapolując to na różne strony - jest to ekscytujące. Jest w tym też silna obecność kobiecych postaci, ta historia pokaże wiele bohaterek
- dodał aktor.
Czy hobbici mogą być czarni? Jeszcze jak! To sam Tolkien wymyślił rasę Harfootów
Tolkien opisywał hobbitów jako lud spokrewniony z ludźmi bardziej niż z krasnoludami czy elfami, dlatego też tak dobrze im się żyło obok siebie. "Niegdyś mówili ludzkim językiem, na swój sposób oczywiście, te same rzeczy co my lubili i tych samych nie cierpieli. Ale nie sposób stwierdzić dokładnie, jakie wiązało ich z nami pokrewieństwo" – czytamy w prologu do "Drużyny Pierścienia".
Już samo to daje zielone światło na pełną dowolność w kwestii kolorów skóry. Jednak wystarczy zerknąć dalej, by poznać trzy różne szczepy hobbitów i ich charakterystyczne cechy wyglądu.
Jeszcze przed przekroczeniem gór hobbici podzielili się na trzy szczepy, różniące się dość znacznie między sobą: Harfootów, Stoorów i Fallohidów. Harfootowie mieli skórę bardziej smagłą, byli niżsi i drobniejsi, nie nosili bród ani butów; dłonie i stopy mieli kształtne i zręczne; osiedlali się najchętniej w górach i na stokach pagórków. Stoorowie, bardziej masywni i cięższej budowy, ręce i stopy mieli większe, a lubili szczególnie równiny oraz brzegi rzek. Fallohidzi, o jaśniejszej cerze i owłosieniu, byli wyżsi i smuklejsi od innych hobbitów, a kochali się w drzewach i lasach
- fragment "Drużyny Pierścienia" J. R. R. Tolkiena.
Do Fallohidów należeli dobrze nam wszyscy znani Frodo, Bildo i reszta ferajny. Harfootowie są z kolei najliczniejszym szczepem i najbardziej typowymi przedstawicielami hobbitów. Przyjaźnili się z krasnoludami, lubili osiadły tryb życia i zamieszkiwali podziemne tunele lub nory. Jednak najbardziej znaczący jest ten fragment o smagłej skórze. Według Słownika Języka Polskiego to kolor "ciemny, oliwkowy". Nie mam więcej pytań.
Nie tu jednak leży problem z hobbitami w serialu. Oni pojawili się dopiero później.
Czarni hobbici mogą irytować przeciwników politycznej poprawności, jednak osobom, które mają więcej oleju w głowie i czytały książki, może bardziej przeszkadzać w głowie co innego. Z opisu serialu wynika, że " po raz pierwszy pokaże na ekranie heroiczne legendy z Drugiej Ery Śródziemia". I tu leży hobbit w norce zagrzebany.
Druga Era to mroczny okres w dziejach Środziemia. Poprzedza ją zniszczenie Morgotha, którego sługusem był Sauron. W późniejszych latach m.in. krasnoludy przeniosły się do Morii, upadł Numenor – królestwo Edainów (to z tego ludu wywodził się m.in. Aragorn), został wykuty Jedyny Pierścień, a Sauron pokonany został w bitwie na Dagolard – to ona jest pokazana na początku filmu "Drużyna Pierścienia".
Po upadku Saurona rozpoczęła się trwająca trzy tysiące lat Trzecia Era Śródziemia (to w tym czasie osadzona jest akcja "Hobbita" i "Władcy Pierścieni"). Dopiero wtedy oficjalnie pojawili się hobbici – mniej więcej w połowie tego okresu. Wszystkie trzy szczepy na początku mieszkały w pobliżu rzeki Anduiny, a później przeniosły się do Eriadoru (jako pierwsi zrobili to Harfootowie w 1050 r.), gdzie założyli Shire i Bree. Dopiero jednak znalezienie Pierścienia przez Smeagola (2463 r.) i narodziny Bilbo Bagginsa (2890 r.) sprawiły, że hobbici zaczęli mieć wpływ na losy Śródziemia. I w ogóle ktoś o nich szerzej usłyszał.
Dlatego więc obecność Harfootów w serialu, który ma toczyć się w Drugiej Erze, kłóci się z mitologią Tolkiena. Możliwe jednak, że jego autorzy pokażą nam praprzodków hobbitów i same narodziny ludu – Tolkien nie był pod tym względem precyzyjny, więc mają wolną rękę. A skądś się przecież musieli wziąć i niewykluczone, że nastąpiło to właśnie w czasach, gdy Sauron w swojej fizycznej postaci rozrabiał w Śródziemiu. Ich początki mogą sięgać nawet wcześniej. Tak przynajmniej wynika z analizy Michaela Martineza.
Hobbici są ludźmi i ludzcy. To oznacza że ich przodkowie obudzili się w Hildorien, i uczestniczyli w Wielkim Upadku Człowieka, od którego Edainowie i niektóre inne ludy uciekły wcześnie w Pierwszej Erze. Wydawałoby się, że hobbici samotnie uciekali przed tą ciemnością, ale musieli obrać drogę bardziej na północ, i znaleźli się na częściowo na szlaku Wielkiej Podróży podjętej przez Eldarów wiele wieków przed nimi.
- pisał Michael Martinez w "Parma Endorion" z 1996 r.
Pierwszy sezon serialu Amazona ma liczyć 20 odcinków. Z pewnością otrzyma kolejne serie, bo jest z góry skazany na sukces, możliwe więc, że cała historia rozciągnie się też na Trzecią Erę – świadczą o tym słowa cytowanego wcześniej aktora. W innym wypadku produkcja pozostanie tylko nawiązaniem, a nie ekranizacją "Silmarilliona". Pozostaje tylko pytanie: jeżeli kwestia hobbitów zostanie zmieniona, to co jeszcze przekręcą scenarzyści?