Liczba użytkowników Disney+ w ostatnim czasie znacząco wzrosła. Jest ich już łącznie niemal 140 mln, a przecież platforma zaraz zacznie podbijać kolejne kraje. Jakby tego było mało, Myszka Miki inwestuje też w treści spoza USA i już zatrudniła dyrektorkę produkcji oryginalnych w Europie Środkowo-Wschodniej. Dla Netfliksa może to oznaczać poważny problem.
Po spadku liczby subskrybentów Netflix działa jak w amoku. Krzyczy o blokowaniu dzielenia kontem, grozi reklamami i kasuje kolejne filmy oraz seriale. Tymczasem Disney+ po drugim fiskalnym kwartale 2022 roku ma powody do radości. Pobił bowiem przewidywania maklerów z Wall Street i zyskał mnóstwo nowych użytkowników. A przecież zaraz będzie jeszcze lepiej, bo wchodzi na kolejne rynki.
Disney+ staje się coraz większą konkurencją dla Netfliksa. Już może pochwalić się imponującą liczbą użytkowników, a zaraz będzie rozwijać strategię, z której słynie na razie największy serwis streamingowy na świecie. Myszki Miki wybrała już bowiem dyrektorkę produkcji oryginalnych swojej platformy w Europie Środkowo-Wschodniej, odpowiedzialną za realizację treści z naszego regionu.
Disney+ - znaczny wzrost liczby użytkowników
Liczba użytkowników Disney+ rośnie jak na drożdżach. Według informacji The Hollywood Reporter, w ciągu drugiego kwartału 2022 roku platformie przybyło 7,9 mln subskrybentów, co oznacza, że łącznie jest ich już niemal 138 mln. Do prawie 222 mln Netfliksa coraz bliżej. Tym bardziej że serwis zaraz wejdzie na kolejne rynki.
Do końca trzeciego kwartału 2022 roku Disney+ ma się pojawić na 53 nowych rynkach w Europie, Afryce i Azji Zachodniej. Już w przyszłym miesiącu serwis wejdzie m.in. do Polski. W najbliższym czasie platforma znów będzie mogła więc pochwalić się znacznym wzrostem liczby użytkowników. Dla Netfliksa nie jest to najlepsza wiadomość, tym bardziej że Myszka Miki zamierza inwestować w regionalne treści dla swojej usługi.
Disney+ planuje treści oryginalne m.in. z Polski
Disney+ od początku swojego istnienia daje użytkownikom dostęp do tytułów należących do największych franczyz na świecie. Mowa tu o Marvelu, "Gwiezdnych wojnach", Pixarze czy Disneyu (duh). Netflix nie posiada takiego wabika dla potencjalnych subskrybentów. Jego siła od jakiegoś czasu opiera się jedynie na produkcjach pochodzących spoza USA. Ta strategia staje się jednak coraz mniej oryginalna.
Disney+ już od dawna zapowiada, że zamierza inwestować w treści spoza Stanów Zjednoczonych. Jak mówi, tak robi. Według Wirtualnych Mediów, do biura The Walt Disney Company w Warszawie właśnie dołączyła Magdalena Cieślak. Objęła ona stanowisko dyrektorki produkcji oryginalnych platformy w Europie Środkowo-Wschodniej. Będzie więc odpowiedzialna za realizowane dla serwisu tytuły w naszym regionie, w tym także w Polsce.
Nad Netfliksem zbierają się ciemne chmury. Disney+ w branży VOD jest o wiele krócej od streamingowego giganta, a już stał się jego główną konkurencją. Myszka Miki konsekwentnie podbija kolejne rynki na świecie i inwestuje w produkcje międzynarodowe. Jeśli nie zwolni tempa, niedługo przejmie koszulkę globalnego lidera w streamingu.