Za masą usuwanych produkcji Netfliksa kryją się ich fani, którzy są tym faktem mocno rozgoryczeni - w ostatnim czasie platforma zdecydowała uszczuplić swoje serialowe portfolio, anulując niektóre tytuły, co spotkało się z ogromnym niezadowoleniem widzów. Postanowili oni przekuć swoją złość w #NetflixCancels, który trenduje obecnie na zagranicznej stronie portalu X. Wcale im się nie dziwię.
Netflix nie ma litości i usuwa swoje produkcje jak leci. Z jednej strony nic dziwnego, bo liczby nowości, które co miesiąc wpadają do serwisu nie da się przejeść, a przez to ostatecznie wygrają słupki, cyferki i liczba obejrzanych godzin. Siłą rzeczy nie pozwala to na dogodzeniu wszystkim widzom, jeśli niektórzy pokochali produkcje, których popularność nie ma odzwierciedlenia w oglądalności. W konsekwencji anulowane przedwcześnie seriale muszą ustąpić miejsca innym produkcjom, które trafiają do TOP-ki dzięki odpowiedniej promocji i głośnym nazwiskom. Najwyraźniej czara goryczy została jednak przelana i subskrybenci postanowili głośno i wyraźnie zaapelować, że polityka Netfliksa wcale im się nie podoba.
Netflix usuwa uwielbiane przez widzów produkcje. #NetflixCancels to trend na X
Co ciekawe, podejście Netfliksa jeszcze kiedyś było zupełnie inne - platforma zapewniała wręcz, że chce dać swoim historiom odpowiednie zakończenie: "Nie lubimy zostawiać niedokończonych historii. Wiele nauczyliśmy się od Sense i postaramy się tego nie robić w przyszłości". Wpis na portalu X pochodzi z 2017 r. i nawiązuje do serialu "Sense8" w reżyserii sióstr Wachowskich. Popularna produkcja odcinkowa skupia się na ósemce nieznajomych, którzy pochodzą z różnych części świata, a ich nadprzyrodzone zdolności pozwalają im na telepatyczne kontaktowanie się z pozostałymi członkami grupy. "Sense8" został niespodziewanie anulowany po dwóch sezonach i decyzję Netfliksa można by nawet było przełknąć, gdyby nie to, że serial zakończył się w dosyć kluczowym momencie - twórcy byli bowiem pewni, że uda im się nakręcić kontynuację. Tak się jednak nie stało. I mimo że widzów starano się udobruchać ponaddwugodzinnym finałem, który miał dać "Sense8" odpowiednie zakończenie, fani wciąż nie mogą platformie zapomnieć tego posunięcia.
Obecnie na zagranicznej stronie portalu X króluje #NetflixCancels, pod którym widzowie wytykają serwisowi przedwcześnie anulowane seriale. Należą do nich m.in. "Martwi detektywi" (produkcja zadebiutowała pod koniec kwietnia tego roku), "The OA" (2016-2019), "1899" (2022), uwielbiany i ceniony przez widzów i krytyków "Mindhunter" (2017-2019), "Santa Clarita Diet" (2017-2019), "The Society" (2019), "Cień i kość" (2021-2023) i wiele, wiele innych.
Jak się okazuje, stanowisko Netfliksa z 2017 r. bardzo źle się zestarzało - pod wpisem pojawił się komentarz użytkownika @Redblaster, który postanowił policzyć, ile seriali od tamtego momentu zostało usuniętych (komentarz pochodzi ze stycznia 2023 r.). Okazuje się, że było ich aż... 75. Tylko we wrześniu z serwisu znikną takie tytuły oryginalne jak "Katedra w Barcelonie", "Gwiazdeczki", "Evelyn", "Twierdza Szanghaj" czy "NiNoKuni", o czym pisaliśmy mniej niż miesiąc temu.
Co ciekawe, Ted Sarandos poinformował niedawno, że Netflix zawsze stawia publiczność na pierwszym miejscu.
Dwa dni temu portal Variety podał, że we wtorek rano szef Netfliksa wziął udział w konferencji Royal Television Society w Londynie, gdzie wygłosił przemówienie. Stwierdził wówczas, że Netflix musi posiadać bogatą ofertę filmową i serialową ze względu na różnorodną widownię: "Ludzie często mnie pytają, czy potrzebujemy tak wielu filmów i programów telewizyjnych na Netfliksie. Zawsze odpowiadam stanowczo, że tak. Ludzie mają tak różne i eklektyczne gusta, że nie można sobie pozwolić na programowanie tylko na jedną wrażliwość. Trzeba kochać wszystko - prestiżowe dramaty, filmy niezależne, prawdziwe zbrodnie, komedie romantyczne, stand-upy, dokumenty i reality show" - podkreślił.
Z tym, co mówi Sarandos, można się oczywiście kłócić. On sam zresztą twierdzi, że platforma nie anulowała do tej pory serialu z dobra oglądalnością, co oznacza, że jednak programuje on nie tylko na wrażliwość widzów, ale i na statystyki oraz perspektywę gigantycznego zysku. Stwierdził, że "wiele z tych [usuniętych] programów miało dobre intencje, ale przemawiało do bardzo małej widowni przy bardzo dużym budżecie". Biorąc pod uwagę, że w serwisie można oglądać potworki z gwiazdorską obsadą, pozwala to wysnuć wniosek, że wartościowe produkcje, które docierają do mniejszej ilości widzów niestety zostają anulowane ze względu na brak popularności i głośnych nazwisk. A szkoda.
O usuwanych produkcjach Netfliksa czytaj w Spider's Web:
- Netflix kasuje chwalony serial. Tak się kończy popularne uniwersum?
- Tych filmów i seriali nigdzie już nie obejrzycie. Netflix usuwa 5 oryginalnych tytułów
- Dlaczego Netflix kasuje swoje seriale?
- Netflix kasuje seriale jak popadnie, ale te tytuły dostaną kolejne sezony. Możecie spać spokojnie
- Nie ma dla nich litości. Dlaczego Netflix kasuje seriale?