REKLAMA

Stephen King uwielbia ten horror. Bardzo niepokojący film już w VOD

Obraz, o którym Stephen King napisał, że jest nie tylko jednym z najlepszych horrorów, ale i jednym z najmocniejszych filmów XXI wieku, niedawno trafił do oferty Prime Video. I choć nie zgadzam się z zachwytami mistrza, potwierdzam, że „Klątwa Jenny Pen” warta jest obejrzenia.

„Klątwa Jenny Pen” w USA była wyświetlana na wielkich ekranach dosłownie przez chwilę - potem trafiła na platformę Shudder, gdzie nie wzbudziła większego zainteresowania. Na początku roku obraz pojawił się też w polskich kinach, ale i tu nie przyciągnęła tłumów. Gdy wreszcie wpadł do oferty Prime Video, gdzie możemy obejrzeć go za darmo, nie przebił się przez szroty pokroju „Wojny światów”, „Bez tlenu”, „Naznaczeni”, „3000 metrów nad ziemią” czy „Dziewczyna Bad Boya”. A szkoda: ten nowozelandzki horror psychologiczny w reżyserii Jamesa Ashcrofta przebija chyba każdy tytuł, jaki rządzi obecnie w TOP 10 długometrażowych produkcji w serwisie Amazona.

„Klątwa Jenny Pen” to mroczna, duszna opowieść rozgrywająca się w odizolowanym domu opieki. W tej nietypowej scenerii rodzi się dziwna więź i jednocześnie groźna rywalizacja między dwoma mężczyznami - jednym uwięzionym w słabym ciele, drugim skrywającym mroczne sekrety przeszłości.

Ten pierwszy to Stefan (Geoffrey Rush), w którego umyśle rozgrywa się dramat: zrujnowane ego byłego sędziego, frustracja z powodu cielesnej niemocy, potrzeba odzyskania kontroli. Drugi, Dave (John Lithgow), to dawny pracownik tej placówki, który dzięki znajomości sekretów ośrodka i swojej fizycznej sprawności stał się prawdziwym nocnym tyranem, któremu nikt z pozostałych pensjonariuszy nie odważy się postawić. Zabawka w jego rękach - lalka Jenny Pen - staje się narzędziem psychicznej przemocy, medium strachu, sadystycznych gier, poniżania, gnębienia.

To właśnie Stefan postanawia wreszcie stanąć z nim w szranki.

klątwa jenny pen prime video film horror
REKLAMA

Amazon Prime Video: co obejrzeć w weekend? Polecamy Klątwę Jenny Pen

REKLAMA

Wbrew pozorom „Klątwa” nie jest kolejną opowieścią o akceptacji starości, samotności i nadchodzącej śmierci. Ashroft nie bawi się w metafory: uderza w bardzo dosłowny motyw stawiania oporu silniejszemu, niebezpieczniejszemu oprawcy. W tym wypadku mówimy dosłownie o potyczce niesprawnej ofiary z wprawdzie sędziwym, ale sprawnie funkcjonującym dręczycielem.  To właśnie ta dysproporcja - jak między Davidem i Goliatem - służy jako motor napędowy atmosfery niepokoju i prób wywołania lęku w widzu.

Poza tym film wpisuje się w nurt hagsploitation - podgatunek filmów grozy, charakteryzujący się obsadzaniem w głównych rolach starszych aktorek, często w rolach „starych wiedźm” lub powiązanych z tym archetypem postaci. Przeważnie nie chodziło w nim o to, by na poważnie pochylić się nad losem i bolączkami codzienności sędziwych osób, a raczej o wykorzystanie ich wizerunku w celach rozrywkowych (co nie oznacza, rzecz jasna, że nie mógł stanowić komentarza do mizoginizmu czy ageizmu w Hollywood). Groza, dreszczowiec i kamp. Tym razem jednak, zamiast postaci kobiecych, otrzymaliśmy bohaterów portretowanych przez dwóch uznanych aktorów w jesieni swojego życia. Mających przede wszystkim zapewnić nam rozrywkę.

Mimo tego „Jenny Pen” dotyka kilku poważniejszych tematów.

Mamy tu medyczny gaslighting, przemoc wobec starszych, molestowanie seksualne - poruszane jednoznacznie i z odwagą. W połączeniu z efektownymi zdjęciami i wyrafinowaną reżyserią daje to zaskakująco poruszający efekt. Właśnie w takich chwilach, gdy film łapie swój rytm i decyduje się uderzyć, udaje mu się przykuć widza do fotela, jednocześnie fascynując i odpychając. Niestety, żonglerka tonalna - bardzo nieudolna - co i rusz niweczy to zaabsorbowanie. Przeskoki między czarną komedią a drastyczną przemocą odbierają mu moc, osłabiają wydźwięk. Sceny, w których Dave znęca się nad innymi pensjonariuszami, są bardzo, bardzo niekomfortowe i niepokojące - jak zawsze, gdy bezradni ludzie padają ofiarą sadystycznych gierek. Gdy jednak te same postacie, często w zaawansowanym stadium demencji, stają się później źródłem gagów, robi się dziwnie. Żaden z żartów zresztą nie wybrzmiewa. W przeciwieństwie do hipnotyzujących kreacji obu wspomnianych panów.

„Klątwa Jenny Pen” to film z wielkim potencjałem, który sam podciął sobie skrzydła. Gdy jednak odnajduje swoją ścieżkę, robi wrażenie. Ostatecznie: warto sprawdzić. 

Film znajdziecie tutaj:
Prime Video
KLĄTWA JENNY PEN
Prime Video
REKLAMA

Czytaj więcej:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-08-08T11:44:07+02:00
Aktualizacja: 2025-08-08T09:01:09+02:00
Aktualizacja: 2025-08-07T17:40:11+02:00
Aktualizacja: 2025-08-07T16:37:54+02:00
Aktualizacja: 2025-08-07T15:15:30+02:00
Aktualizacja: 2025-08-07T13:19:28+02:00
Aktualizacja: 2025-08-07T12:17:51+02:00
Aktualizacja: 2025-08-07T12:14:31+02:00
Aktualizacja: 2025-08-06T20:59:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-06T18:29:21+02:00
Aktualizacja: 2025-08-06T10:38:17+02:00
Aktualizacja: 2025-08-06T09:55:25+02:00
Aktualizacja: 2025-08-06T09:01:21+02:00
Aktualizacja: 2025-08-06T08:05:15+02:00
Aktualizacja: 2025-08-05T19:44:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA