Gwiazdor „Potworów” nie wierzy w kazirodczy związek braci Menedezów. „Stoję po stronie Erika”
Afera wokół serialu „Potwory” Netfliksa zatacza coraz szersze kręgi. Kilka dni temu bracia Menedezowie skrytykowali ingerencję twórców serialu w prawdziwą historię. Nie chodzi, rzecz jasna, o jej sfabularyzowanie i przełożenie na język serialu, a o sposób przedstawienia samych braci oraz zasugerowanie homoerotycznej relacji między nimi. Teraz na powszechne oburzenie zareagowała również obsada serialu.
Gdy zapytano wcielającego się w Lyle’a Menedeza aktora - Nicholasa Chaveza, którego występ był, swoją drogą, jedną z niewielu jasnych stron 2. sezonu antologii „Potwory” - o serialową, erotyczną relację między tytułowymi braćmi, odpowiedział dość wymijająco. „To naprawdę interesujące zagadnienie - coś, o czym sporo dyskutowaliśmy w ramach tego projektu, ale ostatecznie podobne pytania najlepiej zarezerwować dla Ryana i twórców”. Kilka dni po premierze krytyka wątku urosła na sile, a torpedowani artyści musieli zająć jakieś stanowisko.
O tym, co wiadomo (oraz co zostaje w sferze przypuszczeń) na temat głośnego morderstwa dokonanego przez braci Menedezów w latach 90. pisałem już jakiś czas temu. Jeszcze przed premierą bazującego na tej historii serialu Ryana Murphy’ego i Iana Brennana było wiadomo, że twórcy - chcąc stworzyć tytuł odpowiednio zajmujący i budzący emocje - dodadzą coś od siebie.
Ot, parę wymyślonych wątków pobocznych, przypisanie prawdziwym postaciom potrzebnych scenariuszowi cech charakteru, a nawet decyzja o przedstawieniu molestowania seksualnego oraz maltretowania psychicznego i fizycznego braci przez ojca. To ostatnie nie jest przecież niczym pewnym, choć istnieje spore prawdopodobieństwo, że miało miejsce w rzeczywistości. W końcu bracia opowiadali o konkretnych incydentach bardzo szczegółowo i zgodnie, a i część bliskich była skłonna poprzeć ich słowa. Między innymi rodzona siostra Jose Menedeza, która podczas procesu stanęła po stronie bratanków i powiedziała, że to prawda - że pan Menedez zgotował synom „prawdziwe piekło na ziemi”.
Problemem okazał się inny aspekt kreatywności Murphy’ego - w swoim serialu stworzył on homoerotyczne napięcie między braćmi, które jest wymysłem opartym na spekulacjach, na dziennikarskiej teorii; wątkiem niemającym oparcia w prawdziwych źródłach. Abstrahując od niezwykle sztucznej, wręcz kiczowatej formy jego przedstawiania, motyw nie był też w żaden sposób przydatny opowieści, nie mówiąc już o jej uwiarygodnieniu. Nic dziwnego, że prawdziwi bracia (którzy współpracowali z Netfliksem przy tworzeniu dokumentu na ich temat) wyrazili szczere oburzenie.
Erik Menedez przekazał nawet oświadczenie za pośrednictwem swoich rzeczników, w którym zarzucił Murphy’emu złe intencje: „Wierzyłem, że udało nam się odejść od kłamstw i obraźliwych przedstawień Lyle’a, a tymczasem stworzono jego karykaturę”. Odniósł się również do nieuczciwego przedstawienia tragedii: „Cofnęliśmy się do ery, w której oskarżyciele stworzyli narrację bazującą na przekonaniu, że mężczyźni nie padają ofiarami przemocy seksualnej, że doświadczają gwałtu inaczej niż kobiety. (...) Demoralizująca jest świadomość, że jeden człowiek u władzy może zniszczyć lata postępu w dziedzinie rzetelnych informacji na temat dziecięcych traum”. Faktycznie, nawet niezwiązane z rodziną osoby i widzowie krytykują sugestię, jakoby Lyle i Erik utrzymywali seksualne kontakty.
Teraz do tematu odniosła się obsada.
Potwory: Historia Lyle'a i Erika Menendezów - aktorzy odpowiadają na krytykę kazirodczego wątku
„Jeśli oglądasz serial, to widzisz, że przedstawia on punkty widzenia i teorie wielu osób zaangażowanych w sprawę” - bronił się sam Murphy. „Dominick Dunne [dziennikarz Vanity Fair grany przez Nathana Lane’a - przyp. red.] napisał kilka artykułów na temat tej teorii. Przedstawiamy jego punkt widzenia. I mieliśmy obowiązek pokazać to wszystko i tak też zrobiliśmy”.
Nie sądzę, by przedstawienie teorii osób z zewnątrz było faktycznym obowiązkiem tworzącego fabułę Murphy’ego, ale jemu też trudno się dziwić - wprowadzenie tego wątku musiało być kuszące i potencjalnie kontrowersyjne. Rzeczywiście: kontrowersje okazały się naturalnym następstwem tego elementu scenariusza.
Wspomniany Lane również wypowiedział się na ten temat:
Jest scena kolacji w Chateau Marmont - Dominick omawia różne teorie na temat tego, co jego zdaniem wydarzyło się między braćmi. Pierwotnie ta sekwencja miała 20 stron i dużo, dużo o niej dyskutowałem. W pewnym momencie Dominick mówi: „może to właśnie się wydarzyło” i sugeruje, że między braćmi istniał kazirodczy związek, który nie miał nic wspólnego z ich ojcem, choć wiedziała o nim ich matka, Kitty. Ale on tylko teoretyzuje. Nie mówi, że tak się stało. Mówi, że to kolejny powód, dla którego mogli zabić rodziców. Po prostu przedstawia kolejną możliwość.
Chyba musimy przypomnieć ludziom, że to dramatyzowana opowieść, a nie dokument. Jak powiedział Ryan, pokazaliśmy różne punkty widzenia tej sprawy, które obejmują również Erika i Lyle'a omawiających ich molestowanie seksualne z rąk ich ojca. Jako widz otrzymujesz zatem wiele, wiele różnych opinii i perspektyw dotyczących tego, co się wydarzyło. Ostatecznie to Menedezowie są jedynymi, którzy dokładnie wiedzą, jak było. A ja uważam, że serial jest niezwykle dobrze napisany i pięknie zagrany.
Z kolei Cooper Koch, który gra Erika Menendeza, nie był zaskoczony, że pojawiły się sprzeciwy wobec insynuacji kazirodztwa.
Wiedziałem, że to bardzo kontrowersyjny wątek i że ludzie będą zdenerwowani i poruszeni tym, co zobaczą. Myślę jednak, że trzeba osadzić to w kontekście całej sytuacji i pamiętać, że w pewnym sensie malujemy nowy obraz na podstawie czyjejś perspektywy. To nie musi być prawdziwa wersja tego, co się wydarzyło. Po prostu tak myśli Dominick Dunne i myślę, że są też inne miejsca w historii, w których jest to w pewien sposób zakorzenione (...). Sądzę, że celem serialu jest połączenie wszystkich tych perspektyw i pozwolenie widzom zasiąść w jury. Pod koniec sezonu po prostu podejmą decyzję na podstawie tego, w co sami wierzą. I myślę, że to naprawdę interesujący sposób opowiadania historii.
Sam stwierdził, że „absolutnie nie wierzy”, by bracia Menedezowie uwikłali się w homoerotyczna, kazirodczą relację. I dodał:
Nie wierzę, żeby to była prawda. I nie sądzę, żeby serial miał na celu ugruntowanie lub obalenie tej prawdy. Myślę, że to była tylko teoria, którą miała jedna osoba i która została umieszczona w serialu, ponieważ ta osoba była też bohaterem tej produkcji... Stoję po stronie Erika - wszystko, co mówi w swoim zeznaniu, uważam za jego prawdę.
Chloë Sevigny, która w serialu gra mamę chłopaków, Kitty, występuje w pewnej istotnej dla omawianego wątku scenie: zastaje swoich synów podczas wspólnej kąpieli pod prysznicem. W odpowiedzi na pytanie o tę kwestię skupiła się jednak wyłącznie na fakcie, że wszystko było realizowane tak, by dbać o poczucie komfortu i bezpieczeństwa młodych aktorów - nikt nie chciał, by robili coś wbrew sobie; na planie byli też obecni koordynatorzy scen intymnych. Odtwórcy głównych ról byli natomiast „bardzo oddani postaciom i sposobowi, w jaki Ian i Ryan chcieli opowiedzieć tę historię - byli gotowi zrobić prawie wszystko”.
Czytaj więcej o produkcjach Netfliksa:
- Obejrzałam nową polską komedię, która jest hitem Netfliksa. Chciałabym cofnąć czas
- Netflix dostarczył poruszający film z Tomem Hanksem. Tę nowość trzeba znać
- Rzućcie wszystko, co robicie i oglądajcie nowy serial Netfliksa. Jest krwawy i widowiskowy
- Netflix: 11 ciepłych filmów na jesień 2024. Te tytuły roztopią wasze serca
- Netflix znokautował was polskim filmem? Trzymajcie gardę, platforma nie przestaje atakować rodzimymi tytułami