REKLAMA

Polacy: nie chcemy LGBT. Też Polacy: o, jaki fajny gejowski program randkowy

"Prince Charming" okazał się bardziej popularny niż zakładano. Wyniki oglądalności na Playerze przebiły wszelkie oczekiwania. To jak to jest z tą Polską i homofobią?

prince charming player premiera ttv
REKLAMA

Już dzisiaj na TTV ruszy emisja gejowskiego programu randkowego. "Prince Charming" zadebiutuje w stacji o 22:30 i będzie pojawiać się na antenie o tej porze do czwartku włącznie (docelowo show ma być emitowane od poniedziałku do czwartku). Telewizyjna premiera produkcji ma miejsce niecały miesiąc po tym, jak trafiła na Player.pl, gdzie osiągnęła wyższe wyniki oglądalności niż zakładali włodarze platformy.

"Prince Charming" zadebiutował na Playerze 12 października. Wtedy na platformie pojawiły się dwa pierwsze odcinki (jest ich łącznie 21, a kolejne epizody udostępniane są w każdy wtorek i czwartek). Format wywodzi się z amerykańskiego "Finding Prince Charming" i działa na tych samych zasadach co wiele innych randkowych show. Tytułowy "książę", czyli w Polsce Jacek Jelonek, z 13 zabiegających o jego względy mężczyzn stopniowo eliminuje kolejnych kandydatów na partnera. W finale z dwóch ostatnich uczestników będzie musiał wybrać osobę, z którą zechce stworzyć związek. Proste? Proste!

REKLAMA

Prince Charming - hit Player.pl

Jak się okazuje w tej prostocie tkwi jakaś magia. Maciej Gazdowski - dyrektor zarządzający Player.pl - zdradził Wirtualnym Mediom, że w ciągu kilku dni od premiery "Prince Charming" wygenerował setki tysięcy odtworzeń, czyli więcej niż pierwotnie zakładano. Co oznacza, że użytkownicy platformy polubili bohaterów programu. Programu randkowego. Z homoseksualistami. W Polsce. Dostrzegacie tę ironię?

W końcu serial zdobył popularność w okolicy obrzydliwej sejmowej debaty na temat równie obrzydliwego projektu "Stop LGBT" autorstwa Kai Godek, pod którym podpisało się jakieś 140 tys. rodaków. Czyli możemy spokojnie założyć, że o wiele mniej niż odtworzyło "Prince Charming" w pierwszych dniach po jego premierze.

Biorąc pod uwagę trwające aktualnie publiczne debaty, od razu nasuwa się skojarzenie z "Magią nagości". W końcu program wystartował na Zoom TV w akompaniamencie kontrowersji. Fundacja Mamy i Taty złożyła skargę do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na planowaną emisję „Magii nagości” uznając, że show może mieć mieć negatywny wpływ na psychikę widzów. W końcu pokazują w nim nagie ciała.

REKLAMA

Jednocześnie wpłynęły też indywidualne skargi na emisję oryginalnej wersji formatu. Polacy rozpływają się więc nad bikini reality, ale jak się pokaże nagość, to wtedy trzeba bronić mglistego pojęcia moralności. Tak to mniej więcej wygląda. Utyskiwania na nic się jednak zdały, bo "Magia nagości" okazała się hitem i powstanie jej kolejna edycja.

Może się mylę, ale wychodzi na to, że wyroki Trybunału Konstytucyjnego i przepychane przez sejm ustawy mające ograniczać nasze prawa, a także dyskusje o moralności i wypowiedzi o "chęci powrotu do średniowiecza" są tak naprawdę narzucaniem większości zdania mniejszości. Czyli dokładnie odwrotnie niż twierdzi rząd. Popularność "Prince Charming" i "Magii nagości" bez wątpienia zdaje się tego dowodzić.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA