Netflix potwierdził już, że 2. sezon "Squid Game" zostanie zrealizowany. To także część większej strategii serwisu, który po kilku naprawdę spektakularnych sukcesach zdecydował się wyłożyć pieniądze na koreańskie produkcje. Z tego tekstu dowiecie się wszystkiego, co trzeba wiedzieć o nadchodzącej kontynuacji "Squid Game".
Sezon 2 "Squid Game" to już pewniak (wiadomo: Netflix nie zrezygnowałby z takiego hitu). Serial nieprawdopodobnie długo utrzymywał się na pierwszym miejscu listy TOP 10 Netflix Polska. Popularność produkcji - związana m.in. ze strategią Netfliksa, marketingiem szeptanym czy rosnącym wpływem koreańskiej kultury na kulturę popularną - najpewniej przeszła najśmielsze oczekiwania twórców. Dodajmy, że jest to serial naprawdę dobrze opowiedziany, który czerpie ze znakomitych tekstów i produkcji, zgrabnie ogrywa motyw "death game", a także wpisuje się we współczesne napięcia społeczne, nieobce mieszkańcom różnych regionów świata. Ot, kompozycja będąca przepisem na sukces - tak duży, że przebił "Bridgertonów" i stał się najchętniej oglądaną produkcją odcinkową Netfliksa.
Tymczasem fani produkcji, których liczba rośnie w imponującym tempie, myślami są już przy sezonie 2. Snują kolejne teorie i zastanawiają się, o czym może - i powinna! - opowiedzieć kontynuacja. My również podjęliśmy się podobnych rozważań.
Squid Game, sezon 2.: o czym opowie? Jakie wątki powinien poruszyć?
Słowa reżysera serialu, Hwanga Dong-hyuka, były jasne - póki co nie ma on konkretnego planu na 2. serię (choć nie brakuje mu pomysłów i dość ogólnych ram, do czego wrócimy później), a gdyby już miał nad nią pracować, to chciałby zatrudnić dobrych scenarzystów i reżyserów do pomocy. Netflix, rzecz jasna, zadba o spełnienie jego potrzeb. Tymczasem koreański filmowiec pracuje obecnie nad pewnym długometrażowym obrazem o wojnie międzypokoleniowej, więc, tak czy siak, na nową odsłonę "Squid Game" przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.
Co moglibyśmy zobaczyć w potencjalnej kontynuacji? Przede wszystkim: wiele nowych postaci. Zdecydowana większość bohaterów i bohaterek 1. serii nie dotrwała do finału; ich wątki dobiegły końca. I choć mogą powrócić w ewentualnych retrospekcjach, obsada 2. sezonu będzie składać się przede wszystkim z nowych twarzy. W głównej roli najpewniej powróci Lee Jung-jae jako Seong Gi-hun, dla którego - co może sugerować finał 1. serii - gra jeszcze się nie skończyła. Pewien czas po zwycięstwie w pierwszym "turnieju" mężczyzna dowiedział się, że rywalizacja trwa - i rozpoczął się właśnie nabór świeżego mięsa.
Z jednej strony Gi-hun może zechcieć zrobić wszystko, co w jego mocy, by powstrzymać kolejne mecze śmierci - dysponując teraz doświadczeniem i bogactwem. Może też stać się postacią dalszego planu, a główne skrzypce zagra jeden z nowych rekrutów lub… strażnik. Byłaby to ciekawa zmiana perspektywy. Przypomnijmy, że w wywiadzie dla "The Times" reżyser przyznał, że jednym z pomysłów na kontynuację jest opowieść o Liderze, czyli kimś w rodzaju przywódcy strażników, który odpowiadał bezpośrednio przed organizatorem "zabawy".
Wątek Lidera (Frontmana), czyli zwycięzcy gry z 2015 roku, został ledwie muśnięty - widać, że jego historia sięga głębiej.
Pierwszy sezon pokazał nam również jego brata, który przeniknął do struktur gry. Wiele wskazuje na to, że zginął - spadł z dużej wysokości, ale postrzał w ramię nie wydawał się zabójczy. Wcielający się w tego policjanta Wi Ha-Joon wyznał, że chętnie wróci do serialu - ma nadzieję, że "Jun Ho powróci żywy i historia z jego bratem się rozwiąże". To dobry trop, gdy weźmiemy również pod uwagę, że koreański reżyser chce opowiedzieć nieco więcej o kondycji współczesnej policji i problemów z funkcjonariuszami, co sam przyznał (chodzi tu m.in. o opieszałość i lekceważące podejście do części spraw). Być może okaże się, że materiały wysłane przez Jun Ho dotarły w ręce policji?
Istnieje pora szansa, że powróci również Gong Yoo, koreańska ikona i rozpoznawalna na arenie międzynarodowej gwiazda. W serialu wciela się on w rekrutera, który pozyskuje kolejnych graczy, a według jednej z teorii również strażników. Można zakładać, że Netflix zadba o powrót tak mocnego nazwiska, nawet jeśli aktor znów nie otrzyma zbyt wiele czasu ekranowego.
Kolejnym pomysłem twórcy jest też poszerzona retrospekcja - czyli ukazanie przeszłości Oh Il-nama, gracza numer 001 - wieloletniego VIP-a i jednego z twórców-organizatorów gry. Koreański reżyser powiedział, że chciałby ujawnić więcej szczegółów z jego przeszłości. Filmowiec przyznał też, że zapoznaje się z pomysłami i teoriami fanów i spora szansa, że - jeśli uzna je za wystarczająco dobre - wprowadzi je do swojej historii (ten dotyczący koloru kart rekrutera sam docenił i nie wyklucza, że poruszy ten temat w przyszłości).
Wśród ciekawych pomysłów na przyszłość można wyróżnić też m.in. te dotyczące ukazania rozgrywek w innych krajach (spin-off?), skok w czasie w przeszłość, może do pierwszej gry (wiadomo, że sięgają one co najmniej roku 1988) lub ukazanie ich w przyszłości.
W kolejnych wywiadach reżyser podkreśla: