Sporządzenie TOP listy filmów i seriali z uniwersum "Star Wars" od Disneya stanowi pewne wyzwanie - bo choć naprawdę lubię kilka nowych tytułów, zdecydowana większość potężnie mnie rozczarowała. Z różnych przyczyn. Podejmując się zadania ułożenia rankingu "od najgorszego do najlepszego" wiedziałem, że trochę się namęczę - w niektórych przypadkach był to bowiem wybór, wybaczcie, jak między dżumą a cholerą.
Od czasu zakupu praw do marki "Star Wars" Disney wyprodukował już kilkanaście osadzonych w uniwersum produkcji. Choć imponująca część fandomu postawiła już na franczyzie krzyżyk, kolejne tytuły nieustannie cieszą się olbrzymią popularnością. Jasne - jest na co narzekać, nie uważam jednak, by "nowy" Lucasfilm nie podarował widzom zupełnie nic godnego uwagi. Jestem z tych, którym zdecydowana większość nowości sprawiła mniejszy lub większy zawód - mimo tego z uporem śledzę wszystko, co studio wypuści ze swojej stajni. Wciąż wyczekuję miłych zaskoczeń, pamiętając, że przecież Disneyowi udało się kilkakrotnie sprawić mi nieco radości.
Poniżej prezentuję swoją w pełni subiektywną listę filmów i seriali "Star Wars", które powstały już pod wodzą Disneya - czyli po 30 października 2012 roku (zgadza się: od zakupu franczyzy lada moment minie dekada). Dlaczego nie biorę pod uwagę "Gwiezdnych wojen" George'a Lucasa? Sprawa jest prosta - każdy z tamtych filmów, włącznie z trylogią prequeli, zyskał już status kultowych, a dla wielu fanów to wręcz jedyne liczące się produkcje. Co więcej - bądźmy szczerzy - to zupełnie inna wizja i inaczej konstruowane historie.
Star Wars od Disneya: TOP lista filmów i seriali od najgorszego do najlepszego
Pozycje w tym rankingu są odzwierciedleniem osobistych odczuć - w niektórych przypadkach długo zastanawiałem się, która z produkcji jest w istocie gorsza (wybaczcie to okrucieństwo), bo zanadto nie różniły się od siebie poziomem. Oczywiście, jak już wspominałem wcześniej, Disney zaproponował też kilka projektów, które naprawdę przypadły mi do gustu. Które?
13. Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
Nie mam dla tego filmu litości. Po ryzykownym "Ostatnim Jedi" Lucasfilm postanowił ugłaskać fanów bezpiecznym, pełnym fanserwisu, nudnym filmem - w efekcie pogodził fandom, który jednym głosem zrównał epizod IX z ziemią. A przecież to finał sagi budowanej przez dekady! Obraz, wobec którego siłą rzeczy mieliśmy największe oczekiwania! Nic z tego - nadzieje i obietnice jak krew w piach. "Skywalker. Odrodzenie" uwypuklił brak spójnej wizji na tę trylogię, proponując przy okazji perełki typu nagły powrót Palpatine'a, żenujący plot twist, nudne potyczki i pozbawiony stawki oraz dramatyzmu scenariusz.
12. Gwiezdne wojny: Ruch Oporu
Moja złość na epizod IX sprawiła, że nawet najnudniejsza produkcja w tym uniwersum wylądowała wyżej w rankingu. Jasne, zdaję sobie sprawę z tego, że osoby w moim wieku nie są targetem tego serialu, nie zmienia to jednak faktu, że "Ruch Oporu" to idiotyczny pomysł wyjściowy, nieciekawi i irytujący bohaterowie, kiepski slapstick oraz... brak tytułowego Ruchu Oporu.
11. Parszywa zgraja
Koncept serialu o drużynie klonów nie wydawał mi się zbyt pociągający, ale dałem mu szansę. Zaczęło się od całkiem pozytywnego pierwszego wrażenia, a później... było coraz gorzej. Niestety, produkcja nie sili się na ambitniejsze rozwinięcie znanych wątków, nie mówiąc już o powiedzeniu czegoś nowego na temat świata, wojny czy powstania Imperium. Nie dopatrzyłem się w "Bad Batch" ciekawej historii naprawdę wartej opowiedzenia - przeciwnie, towarzyszyło mi raczej znużenie i poczucie obcowania z zupełnie niepotrzebnym temu uniwersum tytułem.
10. Obi-Wan Kenobi
Serial o Kenobim to moje drugie po części IX największe rozczarowanie "Gwiezdnymi wojnami" Disneya. Głównie dlatego, że na żadną serialową produkcję nie czekałem tak bardzo - Obi-Wan to mój ulubiony bohater, uwielbiam kreacje Ewana McGregora, a poza tym od lat chciałem dowiedzieć się, co Kenobi porabiał w przerwie między epizodami (tak, wiem, że stary kanon udzielił kilku odpowiedzi na to pytanie). Niestety, najnowszy serial Disney+ ma najzwyczajniej w świecie banalny i głupi jak but scenariusz. To naciągana, mdła, nieciekawa i okropnie zrealizowana historia, w której aż roi się od dziur logicznych i absurdalnych zachowań bohaterów (w tym tego tytułowego). Mój ulubieniec został przez twórców potraktowany z buta - i tylko kilka momentów sprawiło, że poczułem jakiś cień emocji (inna sprawa, że "Skywalker" nie zapewnił mi tego choćby przez sekundę). Szkoda.
9. Księga Boby Fetta
Zaczęło się nieźle - historia transformacji najsłynniejszego łowcy nagród i jego sojuszu z Tuskenami naprawdę mnie wciągnęła. Było w tym coś dla disneyowskich "Star Wars" świeżego - jak choćby bohater inny niż większość, który przebył długą drogę, ale wciąż ewoluuje. Niestety, później twórcy zdecydowali się wepchnąć do tej produkcji godzinę z Mandalorianinem, a później wywołujący ciarki żenady festiwal fanserwisu - pokraczny epizod, którego jedynym zadaniem było pokazanie kilku znanych twarzy. "Patrzcie, Luke rozmawia z Ahsoką! Jej pobyt tutaj nie ma najmniejszego sensu i uzasadnienia, ale patrzcie, rozmawiają! Chcieliście tego, prawda?". Niekoniecznie, a nawet jeśli, to nie w tak leniwie napisanym i odrywającym widza od głównego bohatera wydaniu.
8. Gwiezdne wojny: Wizje
Zastanawiałem się, czy uwzględnić w tym rankingu również tę niekanoniczną antologię - po namyśle stwierdziłem, że to mimo wszystko wciąż "Gwiezdne wojny" od Disneya, więc niech będzie. "Visions" to produkcja naprawdę ładna i zróżnicowana, ale diabelnie nierówna - część odcinków aż za bardzo odstaje od siebie poziomem. Poza tym, cóż, brakowało mi w tym zestawie poczucia, że za formą podąża naprawdę solidna treść.
7. Han Solo: Gwiezdne wojny - historie
Film o przygodach młodego Hana Solo ani mnie ziębił, ani parzył, ale obejrzałem - koniec końców bawiłem się całkiem przyzwoicie. Podoba mi się kameralność tej produkcji - to, że zauważalnie poszerzyła ten świat i potrafiła przywołać ducha "Gwiezdnych wojen" nie tylko za pomocą nagromadzenia cameos i mrugnięć okiem (choć tych również nie brakuje - w tym przypadku mowa przede wszystkim o odwołaniach do... Expanded Universe.
6. The Mandalorian
To naprawdę niezły serial. Nie podzielam może towarzyszącego mu entuzjazmu fanów, ale doceniam próbę wykreowania własnego stylu i atmosfery produkcji - milczący główny bohater, nieśpieszne tempo, odważniejsze czerpanie z tradycji westernów czy dzieł kultury wschodu ("Samotny Wilk i szczenię"), stopniowo rozwijająca się ujmująca relacja między Dinem a dzieckiem. Niestety, problemem tego tytułu są nudne i zupełnie niezwiązane z głównym wątkiem fillery oraz niewytłumaczalne scenariuszowe gleby - finał 2. serii serialu to podręcznikowy przykład zrujnowania napięcia i zniszczenia potencjału prawdziwie emocjonującego rozwoju wypadków. Oczywiście - właśnie wtedy fanserwis wjechał na pełnej.
5. Star Wars: Rebelianci
Nie zliczę nieciekawych zapychaczy - największej bolączki "Rebelsów" - a jednocześnie nie potrafię nie czuć do tego serialu sympatii. Ezra i spółka dostarczyli mi całkiem sporo frajdy - a niektóre odcinki to prawdziwe perełki (tak, jestem z tych, dla których spotkanie Ahsoki z Darthem Vaderem było niezwykle emocjonujące - właśnie w taki sposób powinno się wracać do znanych bohaterów). Szkoda tylko, że finał okazał się tak nielogiczny i zaburzający równowagę świata.
4. Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi
To ten film, który najbardziej wkurzył część fandomu i podzielił widownię. Cóż - w moim odczuciu to naprawdę fajny film, któremu nie brakuje wad (cały wątek Finna i Rose), ale i mocnych stron. W pewnym sensie to najodważniejsze dzieło Disneya w uniwersum - a ja bardzo szanuję taką zabawę z oczekiwaniami. Zwłaszcza, że nie była to zwykła przekora, a szereg naprawdę fajnych pomysłów (nieoczekiwane rządy Kylo Rena, pozbawiona istotnego pochodzenia Rey, czy w końcu… Luke Skywalker, jeden z najbardziej hejtowanych elementów filmu). Rian Johnson to znakomity filmowiec, który zrezygnował z wałkowania nostalgii i zaproponował kilka odświeżających koncepcji; rozwinął bohaterów, wytyczył nowe ścieżki i uniknął przestojów w wydarzeniach.
3. Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
Czekałem na ten film jak na żaden inny, a na seansie bawiłem się przednio. Ta historia zapowiadała się znacznie lepiej, niż ostatecznie się skończyła; oczywiście, fabularne analogie były bolesne, ale na tym etapie Abrams stosunkowo zręcznie lawirował między nostalgią a budową gruntu dla "nowego pokolenia". Widowiskowe, emocjonujące, wzruszające, a momentami nawet nieżenująco zabawne - a postać Kylo Rena do teraz pozostaje jedną z najciekawszych w filmowej sadze.
2. Łotr Jeden: Gwiezdne wojny - historie
Pomysł na ten film wydawał i się zupełnie nieinteresujący - długo głowiłem się, dlaczego Disney na samym starcie zdecydował się zaserwować coś takiego. A tu proszę - byłem zachwycony, choć przecież wiedziałem, jak się to wszystko skończy. Twórcom jakimś cudem udało się sprawić, że stawka jest wysoka i odczuwalna; cały klimat był jak na "Star Wars" niebywale ciężki, a i dowcip bardziej szorstki. Polubiłem tych bohaterów, ich łotrowskie i buntownicze charaktery oraz to, jak ich poprowadzono. W finale autentyczny wzrusz.
1. Gwiezdne wojny: wojny klonów (serial)
Wiem, że większość tego serialu powstała jeszcze w czasach przed sprzedażą praw, ale to, co otrzymaliśmy później, było jeszcze lepsze (i mam tu na myśli również finał dodany po latach). Serialowe "Wojny klonów" fantastycznie uzupełniają wszystkie braki trylogii prequeli - zarówno w sferze wydarzeń prowadzących do triumfu Palpatine'a, jak i relacji bohaterów (przede wszystkim Anakina i Obi-Wana). Dopiero seans tego serialu sprawia, że "Zemsta Sithów" wybrzmiewa w pełni, a ciężar przewrotu staje się znacznie bardziej dojmujący. Świetna sprawa.
Gwiezdne wojny: TOP lista wszystkich produkcji (tym razem włączając filmy Lucasa):
- Gwiezdne wojny: wojny klonów (film)
- Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
- Gwiezdne wojny: Ruch Oporu
- Parszywa zgraja
- Obi-Wan Kenobi
- Księga Boby Fetta
- Gwiezdne wojny: Wizje
- Gwiezdne wojny: Atak klonów
- Han Solo: Gwiezdne wojny - historie
- Gwiezdne wojny: Mroczne widmo
- The Mandalorian
- Star Wars: Rebelianci
- Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi
- Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
- Łotr Jeden: Gwiezdne wojny - historie
- Gwiezdne wojny: wojny klonów (serial)
- Gwiezdne wojny: Powrót Jedi
- Gwiezdne wojny: Zemsta Sithów
- Gwiezdne wojny: Nowa nadzieja
- Gwiezdne wojny: Imperium kontratakuje
Disney+ zadebiutował w Polsce. Tutaj kupisz go najtaniej.
Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.