REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy /
  3. Seriale

To już koniec Marvel Cinematic Universe. Czekałem na to od lat!

Disney pojechał po bandzie. Marvel Cinematic Universe zostało unicestwione w 2. sezonie serialu „Loki” i zmieniło się wreszcie w Marvel Cinematic Multiverse. To najlepsza wiadomość dla fanów ekranizacji komiksów o superbohaterach od lat. Teraz się rozkręci!

31.10.2023
16:16
marvel cinematic universe koniec loki temporalna tkalnia
REKLAMA

Filmy i seriale na podstawie komiksów Marvela zaczęły zjadać swój własny ogon. W wyniku korporacyjnych przepychanek poziom produkcji z cyklu MCU poleciał na pysk, a ostatnie produkcje rozczarowały widzów i krytyków. Taką kulminacją wszystkiego, co najgorsze, okazał się rozczarowujący serial „Tajna inwazja”. Na papierze miał wszystko, by stać się największym małoekranowym hitem Disneya z tej kategorii, ale finalnie okazał się, zasłużenie, najgorzej ocenianym.

REKLAMA

Czytaj inne nasze teksty na temat ekranizacji komiksów Marvela:

No i tutaj wchodzi Loki, cały na zielono.

Pierwszy sezon serialu „Loki”, w którym śledzimy wariant tego bohatera powstały ze względu na podróże w czasie bohaterów w filmie „Avengers: Koniec gry”, był i nadal jest jedną z najlepszych produkcji Marvela w historii. Poznaliśmy w nim od środka organizację SOC (Straż Ochrony Czasoprzestrzeni, ang. Time Variance Authority, w skrócie TVA), do której nasz odmieniony antybohater dołączył. Poznaliśmy też inny, żeński wariant o imieniu Sylvie.

Ze względu na to, że Loki trafił poza nawias czasu, dowiedzieliśmy się bardzo wiele o naturze Marvel Cinematic Universe. Okazało się, że Ten, Który Pozostaje, czyli wariant tudzież przyszła wersja Kanga Zdobywcy z „Ant-Man i Osa: Kwantomania” i zwycięzca poprzedniej murltiwersalnej wojny, odpowiada za kształt tzw. Świętą Chronologię. Wszystkim istotom odebrano wolną wolę, a multiwersum w klasycznym tego słowa rozumieniu de facto zniknęło.

Powołane do życia przez Tego, Który Pozostaje i istniejące poza czasem TVA zajmowało się usuwaniem odchyleń od normy tej wykreowanej sztucznie linii czasu. W chwili, gdy jakaś istota podjęła inną decyzję, niż powinna wedle planu tego „władcy wszystkiego”, powstawała rozwidlona linia czasu. Ta mogła przekształcić się w zupełnie nowe uniwersum, ale szybka reakcja agentów wymazujących warianty (chociaż sami nimi byli!) utrzymywała status quo.

A w 2. sezonie „Lokiego” całe to MCU i Świętą Chronologię trafił szlag.

Jakby tego było mało, nie stało się to w ostatnim odcinku, tylko już w czwartym epizodzie w sześciu zaplanowanych. W najbliższy piątek dowiemy się, co dalej z bohaterami, którzy oglądali z centrum kontroli wybuch Temporalnej Tkalni. To wymykające się rozumowi urządzenie, powstałe na bazie wczesnych projektów Victora Timely’ego (wariantu albo wcześniejszej wersji Tego, Który Pozostaje i/lub Kanga Zdobywcy) odpowiadało za wygładzanie rozwidlających się linii czasu.

Ze względu na to, że TVA przestało realizować swoją misję i przestało unicestwiać powstające uniwersa, Temporalna Tkalnia została przeciążona i wybuchła. Co to oznacza? Wszystko wskazuje na to, że Marvel Cinematic Universe w formie, w jakiej je znamy, przestało właśnie istnieć. Do tej pory w ramach Świętej Chronologii istniała Ziemia-616 wraz z jej drobnymi rozgałęzieniami, ale multiwersum z prawdziwego zdarzenia w tym fikcyjnym świecie nie było.

Skąd w takim razie wzięły się te inne wszechświaty w serialu animowanych „What If…?” i filmach „Doktor Strange w multiwersum obłędu” oraz „Spider-Man: Bez drogi do domu”, które oglądaliśmy przed drugim sezonem „Lokiego”? Ano stąd, że serial o bogu psot rozgrywa się poza czasem. Stawiam kredyty przeciwko szawarmie, że Disney ułoży go na swojej chronologicznej liście zaraz po pierwszym, przed produkcjami w których pojawiło się multiwersum.

Zniszczenie tej Świętej Chronologii to najlepsze, co mogło spotkać MCU na tym etapie.

Saga Nieskończoności, na którą składają się fazy od I do III, skończyła się już dawno temu wraz z „Avengers: Koniec gry”. Jesteśmy już niemal w połowie Sagi Multiwersum i na etapie 5. fazy, do tego sama 4. faza trwała dłużej niż wszystkie trzy poprzednie, a mimo to cały czas mam wrażenie, że trochę stoimy w miejscu z tą główną narracją. Pierwsze podrygi wieloświatu już mieliśmy, ale to było tylko preludium, a teraz dopiero może zacząć się zabawa.

Chcę wierzyć, że ci trzej Peterzy Parkerowie w „Spider-Man: Bez drogi domu”, Ziemia-838 z jej Illuminati w „Doktorze Strange’u w multiwersum szaleństwa”Strażnicy Multiwersum z „What If…?”Venom przeskakujący do Marvel Cinematic Universe i obie części „Spider-Verse” to była rozgrzewka. Teraz, po wybuchu Temporalnej Tkalni, włodarze Disneya mogą wreszcie dać scenarzystom wolną rękę oraz dostęp do wszelkich innych filmowych i serialowych produkcji Marvela niezwiązanych z MCU.

Zniszczenie tej Świętej Chronologii i powstanie multiwersum z prawdziwego zdarzenia oznacza, iż częścią tego samego multiwersum mogą być Ziemia-616 z MCU oraz wszechświaty z bohaterami wszystkich innych produkcji Marvela. Disney ma wreszcie szansę raz na zawsze wyklarować kwestię tego, czy świetni „Agenci T.A.R.C.Z.Y.” oraz seriale Netfliksa z „Daredevilem” na czele rozgrywały się w tym samym uniwersum co „Iron Man” i reszta produkcji Marvel Cinematic Universe, czy nie.

Nadchodzi nowa multiwersalna wojna.

Wszystko wskazuje na to, że Ten, Który Pozostaje, wszystko to sobie skrzętnie zaplanował, a cało TVA istnieje w pętli czasu. Wedle masterplanu śmierć zwycięzcy poprzedniej multiwersalnej wojny z ręki Sylvie doprowadzi do kolejnej, w której udział znowu weźmie niezliczona wersja jego wariantów, a Victor Timely ponownie zmieni się w Kanga Zdobywcę i pokona swoich doppelgangerów z innych wszechświatów i znów trafi do Cytadeli na Krańcu Czasu…

REKLAMA

Zapowiada się na to, że w filmie „Avengers: Kang Dynasty” będziemy świadkami multiwersalnej wojny z udziałem Rady Kangów oraz zobaczymy skutki Kolizji Uniwersów (w których „zniszczony może zostać jeden wszechświat albo oba”). Z kolei w „Avengers: Secret Wars”, jeśli okaże się ten film choć w małym stopniu oparte na komikach o tym samym tytule, zobaczymy Battleworld, czyli patchworkową planetę składającą się z wycinków różnych uniwersów.

Marvel idzie tu zresztą podobną drogą, co DC Extended Universe we „Flashu” (który połączył wszelkie ekranizacje komiksów tego wydawnictwa w multiwersum), ale w innym kierunku. Disney nie wygasza bijącego rekordy cyklu, tylko przenosi go na nowy poziom. Jestem podekscytowany możliwości, jakie to daje, zwłaszcza biorąc pod uwagę przecieki z planu „Deadpoola 3”, w którym burzący czwartą ścianę bohater może wpaść wraz z Wolverine’em w sam środek tej kolejnej multiwersalnej wojny!

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA