REKLAMA

Czym jest multiwersum w Marvelu i jak działają podróże w czasie? Analizujemy koniec MCU

Saga Multiwersum w ramach Marvel Cinematic Universe jest ściśle powiązana z podróżami w czasie. Wyjaśniamy, o co tu właściwie chodzi i jak to wszystko działa. Odpowiedzi na wiele pytań daje nam 2. sezon serialu „Loki”, w którym MCU, jakie znamy, dosłownie wybuchło.

loki multiwersum podroze w czasie marvel cinematic universe 01
REKLAMA

Marvel Cinematic Universe podzielone jest na fazy, a te z kolei łączą się w sagi. Pierwszą z tych ostatnich była Saga Nieskończoności (składająca się z faz I-III), którą rozpoczął film „Iron Man”, a zakończyła się na „Avengers: Koniec gry”. Drugą jest trwająca właśnie Saga Multiwersum (będą się na nią składały fazy IV-VI), która wystartowała wraz z serialem „WandaVision”. Jej zwieńczeniem ma być film „Avengers: Secret Wars”, a podróże w czasie oraz pomiędzy różnymi wszechświatami są tu kluczowe.

Czytaj inne nasze teksty na temat Marvel Cinematic Universe:

REKLAMA

A czym w ogóle jest to całe multiwersum?

Multiwersum, nazywane również wieloświatem, jest koncepcją w teorii kosmologicznej, wedle której istnieje równolegle do siebie nieskończona liczba wszechświatów. Mogą się one różnić od siebie w sposób minimalny lub znaczący, czyli pod względem praw fizyki, wymiarów, historii ewolucji itp. Tematem pasjonują się zarówno naukowcy, jak i… fani komiksów oraz ich ekranizacji.

W przypadku komiksów Marvela, na których bazuje cykl MCU, a także w ramach konkurencyjnego DC Comics i DCEU, motyw multiwersum wykorzystywany jest od lat. I to całkiem sprytnie! Dzięki temu scenarzyści mogli pokazać nam inne wersje znanych już postaci, a te z czasem zaczęły wchodzić ze sobą w interakcję i skakać między wszechświatami (nazywanymi czasem niepoprawnie wymiarami).

Za pierwszą opowieść science fiction o równoległych rzeczywistościach można uznać opowiadanie „Sidewise in Time” autorstwa Murraya Leinstera. DC Comics wprowadziło z kolei motyw multiwersum w 1961 r. w „The Flash” #123; w tym komiksie spotkały się dwa warianty tytułowego superbohatera. Z kolei w Marvelu motyw wieloświata pojawił się dekadę później w zeszycie „The Avengers” #85.

Wszystko wskazuje też na to, iż wbrew temu, co nam sugerowano przez lata, multiwersum komiksowe u Marvela jest kompletnie oddzielone od tego filmowo-serialowego (ten główny wszechświat nazywano kiedyś Ziemią-199999). Dziś w komiksach, jak i w MCU, głównym miejscem akcji są wszechświaty o desygnacji Ziemia-616. To w nich rozgrywa się większość opowiadanych historii na papierze i ekranie.

Co wiemy o multiwersum w MCU?

Tak naprawdę poruszamy się tu cały czas nieco po omacku. Motyw wprowadzono na ekrany stosunkowo niedawno, a w ramach pierwszych trzech faz siłą MCU było to, iż każdy film rozgrywał się w tym samym wszechświecie. Powstały też seriale, w tym np. „Agenci T.A.R.C.Z.Y.” oraz produkcje Netfliksa z „Daredevilem” i spółką, które miały być tego częścią, ale obecnie ich status w kanonie jest… niejasny.

Pomijając „sporne” produkcje Marvel Television, które najpewniej zostaną uznane jako rozgrywające się w innym uniwersum niż ta Ziemia-616 z pierwszego „Iron Mana”, w początkowych trzech fazach motyw wieloświatu i powiązanych z nim podróży w czasie nie pojawiał się aż do „Avengers: Endgame”. Dopiero później Marvel uznał, że pora jeszcze bardziej poszerzyć granice filmowej piaskownicy.

Warto przy tym dodać, że podróże w czasie „Avengers: Endgame” działały nieco inaczej niż w np. serii filmów „Powrót do przyszłości”, co zgrabnie wyjaśnił Profesor Hulk. Cofnięcie się w czasie nie zmienia „naszej” przeszłości, tylko tworzy nową rzeczywistość. Da się z niej wrócić do tej „naszej” teraźniejszości bogatszym o nowe doświadczenia, można też za podróżnikiem „w czasie” podążyć.

Ze względu na te zasady bohaterowie nie mogli cofnąć Blipa, czyli pstryknięcia palcami przez Thanosa, które wymazało dzięki Rękawicy Nieskończoności połowę żywych istot we wszechświecie. Co się stało, już się nie odstanie - aczkolwiek Avengersi mogli „pożyczyć” ze swojej przeszłości Kamienie Nieskończoności, zabrać je do teraźniejszości i przywrócić nimi do życia istoty zmienione w pył.

Pojawiły się przy tym warianty znanych postaci w MCU.

Po wykonaniu zadania błyskotki wróciły na swoje miejsce, a do rozwidlenia linii czasu nie doszło, w czym miała w tym swój udział organizacja o nazwie SOC, czyli Straż Ochrony Czasoprzestrzeni (od ang. TVA, Time Variance Authority). Tak czy inaczej, w wyniku tych wydarzeń, pojawił się zupełnie nowy wariant Lokiego, który uciekł zaraz po bitwie o Nowy Jork z filmu „Avengers” z Tesseraktem.

A co co chodzi z tymi wariantami? To nic innego, jak alternatywne wersje tych samych istot z innych uniwersów, które powstają za każdym razem, gdy jakiś byt podejmie inną decyzję niż ta, jaką miał podjąć, tworząc tym samym nową linię czasową. Zadaniem członków TVA było łapanie wariantów i usuwanie rozwidlonej linii czasu, która pozbawiona nadzoru mogła stać się nowym uniwersum.

Aż do „Lokiego” w MCU istniała jedynie Ziemia-616 (Święta Chronologia, ang. The Sacred Timeline). Straż Ochrony Czasoprzestrzeni zajmowała się z kolei usuwaniem wariantów na polecenie Tego, Który Trwa. Twierdzi on, że przeżył „multiwersalną wojnę” ze swymi własnymi wariantami. Bóg psot z kolei, po zejściu ze swej ścieżki, był wariantem, ale nie został usunięty, tylko… dołączył do TVA.

Pozostali członkowie TVA również są wariantami, którym w dodatku Ten, Który Trwa wymazał pamięć (zapewne wielokrotnie). Dotyczy to również Ravonny Renslayer, która miała swój udział w pokonaniu wszystkich innych wersji niesławnego Kanga Zdobywcy. Historia zatacza jednak powoli koło, niczym Uroboros zjadający swój ogon, a nas czeka kolejna multiwersalna wojna.

Do tego serial „Loki” zniszczył MCU w formie, w jakiej je znaliśmy.

To, co było dotychczasowym MCU, czyli właśnie Świętą Chronologią (inaczej: Ziemią-616) wybuchło. Co zaś ciekawe, w serialu „Loki” alternatywne linie czasowe nie były oznaczane zupełnie innym numerem. Są to linie czasowe oznaczane Ziemia-616.X ze względu na to, że zmiany są tu relatywnie małe. Dopiero teraz, po tym jak temporalna tkalnia została zniszczona, naroi się zapewne od innych wszechświatów.

Chociaż wariant Tego, Który Trwa nazywający się Victor Timely, pochodzący pierwotnej z końcówki XIX wieku Świętej Chronologii, został zamieniony w temporalne spaghetti, zapewne nie zginął, a przynajmniej nie w pełni. Myślę, że jego temporalna aura trafiła do niezliczonych innych wszechświatów - nie tylko Ziemi-616 z jej odgałęzieniami, ale również innych Ziem, takich jak Ziemia-838.

Można rozsądnie założyć, że na chronologicznej liście produkcji z cyklu MCU oba sezony „Lokiego” powinny znaleźć się obok siebie zaraz za „Avengers: Koniec gry”, gdyż to w tym filmie pojawił się ten nowy wariant brata Thora. Jednocześnie późniejsze filmy, w których motyw multiwersum jest już bardzo istotny, mogły wydarzyć się tylko dlatego, że Temporalna Tkalnia wybuchła.

Stawiam też kredyty przeciwko orzechom, że w czwartym odcinku drugiej serii powstało multiwersum w pełnej krasie, a tym samym… niezliczone warianty Kanga Zdobywcy. Widzieliśmy zresztą Radę Kangów w scenie po napisach filmu „Ant-Man i Osa: Kwantomania”, a Marvel ma w planach film o tytule „Avengers: The Kang Dynasty”. Wszystko zaczyna się tutaj ładnie składać w całość.

Jak powstało multiwersum w Marvel Cinematic Universe?

Odpowiedź brzmiąca „to skomplikowane” nie oddaje w pełni tego galimatiasu, jaki fani próbują teraz sobie poukładać w głowie. O tym, jak wyglądało multiwersum w MCU sprzed wojny, o której wspominał Ten, Który Trwa, nie wiemy w zasadzie nic. Sporo wskazuje zaś na to, że teraz całe multiwersum istnieje w ogromnej pętli, a wojna multiwersalna się powtarza i zawsze kończy tak samo.

Po śmierci ukrywającego się w Cytadeli na Krańcu Czasu twórcy Władców Czasu, którym „służyli” członkowie TVA, z ręki Sylvie (która jest… żeńskim wariantem Lokiego), zaczęły z kolei powstawać nowe uniwersa. Jednocześnie na polecenie Tego, Który Trwa, twierdzącego, że jego śmierć nic i tak nie zmieni - bo cykl rozpocznie się na nowo - panna Minutka i Ravonna stworzyły Victora Timely’ego.

Było to możliwe, bo teraz oprócz Świętej Chronologii mamy masę gałęzi tej głównej linii czasu rozwijających się niezależnie. Z perspektywy osoby żyjącej w danym wszechświecie sprawa jest jednak relatywnie prosta: nie da się cofnąć do swojej przeszłości i jej zmienić, tak jak mówił Hulk. To, co mogą robić bohaterowie MCU, to skakać między rzeczywistościami i to na kilka różnych sposobów.

Do każdej linii czasu - czy to Świętej Chronologii, czy to jakiejś gałęzi - mogą dostać się jednak osoby wyposażone w tzw. TemPady, czyli głównie agenci TVA. Nie dość, że ich siedziba znajduje się poza czasem, to mogą zmaterializować się wszędzie i kiedykolwiek. Ich ingerencja może jednak stworzyć inny wszechświat, jeśli tylko dokonają zbyt dużej zmiany toku wydarzeń, która nie zostanie na czas cofnięta.

A jakie są inne opcje podróży między wszechświatami?

Możliwe jest fizyczne przejście przez barierę między różnymi światami (co spotkało np. Venoma, Doktora Octopusa i Strażników Multiwersum) oraz można np. kontrolować umysłem ciało swego doppelgangera z innej rzeczywistości (co zrobili Wanda Maximoff i Doktor Strange). Do tego sny bohaterów w MCU to nic innego, jak metafizyczne okno na to, co robią ich odpowiednicy z innych wszechświatów.

Pewnym wyjątkiem jest tutaj America Chavez, gdyż potrafi skakać między rzeczywistościami (niemal) na życzenie, a do tego nie istnieją jej warianty. O tym, dlaczego ta dziewczyna jest tak wyjątkowa i tak ważna, dowiemy się najpewniej z jednego z kolejnych projektów Marvela. Co do zasady jednak podróże po multiwersum są skomplikowane - nie mówiąc już o tym, że również niebezpieczne.

Trzeba tu uważać na tzw. Kolizje (Incursions), czyli zderzenia różnych rzeczywistości. Reed Richards z Ziemi-838 w „Doktorze Strange’u w multiwersum szaleństwa” ostrzegał, że „jeśli granica między wszechświatami zrobi się zbyt cienka, jeden z nich, lub oba, zostają zniszczone”, a mieszkańców czeka zagłada. Wiemy też, że w Marvel Cinematic Universe (Multiverse?) takie wydarzenia miały już miejsce.

Ponieważ mówimy tu sporo o tkance całej rzeczywistości i wydarzeniach rozgrywających się poza czasem, zmiana uniwersum Ziemia-616 jej z rozgałęzieniami (czyli Świętej Chronologii) w multiwersum (pełne światów z innych serii filmów Marvela) dokonała się niejako wstecznie. Inne wszechświaty z perspektywy mieszkańców Ziemi-616 istniały „od zawsze” i rozwijały się równolegle.

Dodajmy do tego podróże w czasie w ramach samego TVA.

Chociaż wedle Obiego, pracownika TVA nazwanego na cześć węża Uroborosa, nie powinno być to możliwe, Loki po powrocie z Cytadeli na Krańcu Czasu (z użyciem zmodyfikowanego TemPada należącego do Tego, Który Trwa) zaczął przenosić się spontanicznie w przeszłość i przyszłość w obrębie agencji. Jakby tego było mało, jego działania w przeszłości miały wpływ na teraźniejszość!

Łamie to zasady obowiązujące konkretne wszechświaty, bo te najwyraźniej w siedzibie Straży Ochrony Czasoprzestrzeni po prostu przestały obowiązywać. Weszliśmy razem z bohaterami na niezbadane wody i pewnie tylko Kevin Feige wie, gdzie to nas zaprowadzi. Jedno jest jednak pewne - od tej pory już nic nie będzie takie samo jak przedtem, a Disney ma wolną rękę, by łączyć MCU z innymi produkcjami.

REKLAMA

A jak z tym wszystkich wiąże się Spiderwersum z filmów z cyklu „Spider-Verse”? Odpowiedź brzmi: nie wiadomo! Można jednak założyć, że jest ono luźno związane z MCU za sprawą niektórych cameo; druga animacja z tej serii odnosi się nawet do „Spider-Man: Bez drogi do domu” (aczkolwiek używana jest tutaj ta „stara” desygnacja, Ziemia-199999). Mam nadzieję, że Sony i Marvel ten bałagan uprzątną.

Czekamy na finałowy odcinek „Lokiego” oraz kolejne seriale i filmy Marvela, które mogą rzucić więcej światła na multiwersum. A do czego to wszystko zmierza? Jestem pewien, że do jakiegoś soft-rebootu, a po „Avengers: Secret Wars” powstanie nowa Ziemia-616, nieco inna od tej, którą znamy i kochamy - być może w wersji sprzed tej pierwszej multiwersalnej wojny. Oby tym razem byli na niej mutanci

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA