Stało się. Polacy nareszcie mogą kupować i wypożyczać filmy za pośrednictwem Google Play. W ofercie dostępnych jest całkiem sporo naprawdę niezłych, świeżych tytułów. Tylko czy ich ceny okażą się dla nas wystarczająco przystępne?
Jak informuje Spider's Web, pośród wszystkich dostępnych filmów w Google Play, 500 posiada polskie napisy. Całkiem nieźle jak na początek, tym bardziej, że baza ta będzie oczywiście rozwijana w przyszłości. W ofercie znajdziemy kilka głośnych premier z ostatnich kilkunastu miesięcy, takie jak LEGO Przygoda, Grawitacja, 47 Roninów, American Hustle czy Pacific Rim. Nie brakuje także bardzo dobrych filmów sprzed kilku lat, jak na przykład Bękarty Wojny, Incepcja i Mroczny Rycerz, oraz kultowej klasyki - Ojciec Chrzestny albo uwielbiany chyba przez wszystkich wychowanych w latach 90. Karate Kid.
Pod względem różnorodności oraz obfitości, Google Play ma obecnie najlepszą ofertę pośród wszystkich polskich serwisów VOD. Pewną barierą dla rodzimych odbiorców mogą się jednak okazać ceny. W przypadku większości dostępnych filmów do wyboru mamy możliwość ich wypożyczenia lub kupienia. W tym drugim przypadku uzyskujemy nieograniczony dostęp do wybranego tytułu, ale koszt tej usługi jest dość wysoki - wersja HD przebojów ostatnich miesięcy potrafi kosztować nawet powyżej 70 złotych. Przypominam, że mówimy o wersji cyfrowej. Cena większości tytułów mieści się w przedziale 35-60 zł. Sporo. Z kolei jeśli chodzi o wypożyczanie, mamy 30 dni na odpalenie filmu i 48 godzin na jego dokończenie po rozpoczęciu oglądania. Cena? Od 10 do 20 złotych, choć zdarzają się i dużo tańsze pozycje. Bez tragedii, ale też nie jest to mało.
Brakuje niestety opcji wykupienia abonamentu, który gwarantowałby nieograniczony dostęp do całej filmowej bazy Google Play. Przy proponowanych cenach próżno oczekiwać wielkiego sukcesu tej usługi na naszym rynku. Owszem, z jednej strony wypożyczenie filmu to koszt jednego biletu do kina, a możemy obejrzeć go ze znajomymi na imprezie. Jednak z drugiej, trudno sobie wyobrazić, że użytkownik przyzwyczajony do ściągania z Gryzonia i korzystania z rozmaitych klonów Kinomaniaka nagle chętnie wyskoczy z dwóch dyszek. Tym bardziej, że mimo naprawdę atrakcyjnej w moim odczuciu oferty, w Google Play brakuje aktualnych premier kinowych. A tylko za nie chętnie płacilibyśmy takie kwoty.