REKLAMA

Co powstanie z połączenia „Monopoly” i „Gry o tron”? Prawdziwy test przyjaźni

Znajomi wiedzieli, że mam już w domu „Monopoly” i pudełko z planszową „Grą o tron”, dlatego… sprezentowali mi na urodziny „Monopoly” inspirowane „Grą o tron”. Mamy co prawda teraz po rozegraniu kilku partii na wspólnych wakacjach ciche dni, ale niczym Cersei stojąca na zgliszczach Królewskiej Przystani, niczego nie żałuję.

monopoly gra o tron planszowka game of thrones
REKLAMA
REKLAMA

Zasady gry „Monopoly” są stare jak świat. Z tego powodu, jeśli jej wersja inspirowana serialem HBO różniłaby się wyłącznie wizualnie, mechanikę pozostawiając na swoim miejscu, głowy bym nikomu nią nie zawracał. Tak się jednak złożyło, że legendarna już planszówka po ożenieniu z motywami rodem z „Gry o tron” wywraca niektóre z reguł do góry nogami.

monopoly gra o tron planszowka game of thrones class="wp-image-431452"

„Monopoly” na podstawie „Gry o tron” odświeża sprawdzoną formułę.

To, że nie takie zwykłe „Monopoly”, widać już po pudełku. Zwykle opakowanie tej opracowanej w 1935 r. gry, której właścicielem w 1991 r. została korporacja Hasbro, jest prostokątne, ale w tym konkretnym przypadku mamy do czynienia z kwadratem. W jego centralnym miejscu umieszczono zaś głośnik z przyciskiem, który gra melodyjkę rodem z serialu — mała głupia rzecz, a cieszy.

Po otwarciu pudełka oczom ukazuje się dość standardowy zestaw kart, pionków i innych elementów, ale projektanci postanowili dokonać tutaj kilku zmian. Przede wszystkim zamiast banknotów dostajemy monety i to nie w jednym, a w dwóch nominałach — każda złota jest warta pięć srebrnych. Nieco zmienia to ekonomię, by nie powiedzieć, że wywraca ją do góry nogami, ale moim zdaniem… na plus.

monopoly gra o tron planszowka game of thrones class="wp-image-431437"

Pieniędzy graczom zaczyna brakować nieco wcześniej, co zachęca do wystawiania nieruchomości na licytację. Po kilku rozegranych partiach mam jednak wrażenie, że paradoksalnie trudniej dochodzi się tu do momentu, gdy dobra passa jednego z graczy zamienia pozostałych w gołodupców — nie oznacza to jednak, że kilka dobrych trafionych inwestycji z rzędu nie pozwoli wygrać.

Sama plansza to w końcu stare, dobre, kwadratowe „Monopoly”.

Zmieniono nazwy nieruchomości na takie, które kojarzą się z serialem, tak samo jak pól specjalnych, ale nikt nie próbował tutaj na siłę doszukiwać się jakichś niszowych miejscówek ani nie modyfikował zasad w jakiś diametralny sposób. Dzięki temu nawet ci niedzielni fani serialu, którzy „Monopoly” pamiętają z dzieciństwa, powinni poczuć się od razu jak w domu.

monopoly gra o tron planszowka game of thrones class="wp-image-431434"

Gracze poruszają się po niej po rzucie dwiema kośćmi. Obowiązują te same zasady, co zwykle. Z doświadczenia wiem jednak, że przy grze w „Monopoly” warto rzucić okiem do dołączonej do zestawu książeczki — w naszej paczce mieliśmy nieco inne wyobrażenie na temat niektórych zasad i dobrze, że uzgodniliśmy wszystko przed rozpoczęciem gry, a nie w trakcie, po konsultacji z instrukcją.

Jedną z zasad, która budziła kontrowersje, było rzucanie kasy wydawanej na planszy na jej środek i możliwość zebrania jej przez gracza, który trafi na bezpłatny parking. Druga dotyczyła wychodzenia z więzienia i okazuje się, że w Westeros nie można być łotrem zarządzającym swoim kryminalnym imperium zza krat. Po trzech turach bez dubla, trzeba zapłacić za wyjście na wolność.

monopoly gra o tron planszowka game of thrones class="wp-image-431446"

Co właściwie sprawia, że „Monopoly: Gra o tron” jest taka wyjątkowa?

Ta wersja jest bardzo bliska oryginałowi, w przeciwieństwie do np. zwariowanego „Monopoly dla Millenialsów”, gdzie nie da się nic kupić, ale jest też jedna rzecz, na którą trzeba uważać — są to karty Szansy, które przejęły do tego rolę kartoników Ryzyka. Połączenie ich w jeden stos nie było jednak przypadkiem, skoro umieszcza się je wszystkie, a jakże, na żelaznym plastikowym tronie.

To właśnie te kartoniki odróżniają tę wersję „Monopoly” od klasycznej edycji — chyba nawet bardziej niż przejście na bilon z banknotów. Sansa Szansa w Westeros to jak się okazuje pojemne pojęcie, a gra wprowadza dużą liczbę unikalnych modyfikatorów. Nie będę też zdradzał treści najciekawszych kart, by nie psuć zabawy i odradzam czytanie ich wszystkich przed startem gry.

monopoly gra o tron planszowka game of thrones class="wp-image-431449"
REKLAMA

Dość też powiedzieć, że tak jak w serialowej „Grze o tron”, tak i tu sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie — szybciej niż w klasycznym „Monopoly”. Dużo łatwiej jest się odkuć bankrutom, dlatego emocje buzują do samego końca. Nie mogę tylko przeboleć, że rodzona siostra oskubała mnie do cna taką Szansą i to zaraz po tym, jak dobiliśmy targu, który miał dać mi zwycięstwo…

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News. 

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA