REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Gry

8 elementów, których komputerowi gracze mogą zazdrościć konsolowemu Diablo 3 Ultimate Evil Edition

Diablo 3 Ultimate Evil Edition to na ten moment najciekawsza, najbardziej wciągająca i uzależniająca pozycja, jaką można ograć przed zalewem jesiennych hitów. Pomimo ostatniej aktualizacji do Diablo 3 w wersji PC, nie mam ochoty przesiadać się z konsoli. Dlaczego? Poniżej kilka bardzo mocnych argumentów przemawiających na korzyść Ultimate Evil Edition. Tego nie znajdziecie w wersji na PC!

01.09.2014
9:34
8 elementów, których komputerowi gracze mogą zazdrościć konsolowemu Diablo 3 Ultimate Evil Edition
REKLAMA
REKLAMA

#1 Komfortu kontrolera nie jest w stanie pobić żadna myszka i klawiatura

Są gry, w które powinno się grać tylko za pomocą komputerowego gryzonia. Są również takie produkcje, które sprawiają wrażenie stworzonych dla bezprzewodowych padów. Bez wątpienia właśnie do tego drugiego grona należy zapisać Diablo 3. W Blizzard dołożyli wielu starań, aby edycja Ultimate Evil Edition była tą najbardziej komfortową. Udało się. Granie w najpopularniejszego hack’n’shasha w historii gier jeszcze nigdy nie było tak przyjemne. Sterowanie postacią za pomocą gałki analogowej, używanie ciągłych mocy przy pomocy prawego spustu, oczywisty dostęp do przycisków fizycznych i pełna kontrola nad prowadzoną postacią – jestem w niebie.

#2 Uniki i automatyczne celowanie

Automatyczne celowanie to wymóg konieczny, aby Diablo 3 na konsolach było grywalne. Na całe szczęście producenci stanęli na wysokości zadania. Nasz bohater zawsze wybiera najbliższego, podświetlonego na czerwono przeciwnika. Zmiana oponenta za pomocą gałki analogowej jest szybka oraz instynktowna. Postacie preferujące walkę dystansową doskonale odnajdują się na konsolowej wersji, o co najbardziej się obawiałem.

Uniki to moja ulubiona, nowa „drobnostka”, której próżno szukać w edycji przeznaczonej dla komputerów osobistych. Wzorem takich gier jak Dark Souls, wszyscy bohaterowie mogą teraz uskakiwać przed atakami. Wymaga to oczywiście nieco wprawy oraz znajomości ruchów przeciwników, ale efekt końcowy jest bardzo dobry. Uniki wykonywane prawą gałką analogową przyjęły się doskonale, niezależnie od klasy postaci. Uskok przed ogromną łapą demona, odskok od lecących w naszą stronę strzał czy przeturlanie się obok ataku obszarowego – wszystko to nie tylko pozwala zaoszczędzić punkty życia, ale również sprawia, że walka jest bardziej dynamiczna i efektowna.

#3 Nowy, dostosowany dla kontrolerów interfejs

Interfejs zastosowany w Diablo 3 dla komputerów osobistych nie zdałby egzaminu w przypadku konsol. Z tego powodu w Blizzard musieli od nowa zaprojektować ekrany informacji. Efekt jest bardzo dyskusyjny. Znacznie mniej skomplikowany interfejs jest szybki oraz instynktowny, bez dwóch zdań. Niestety, wściubianie nosa w bardziej dokładne informacje, statystyki oraz dane może być nieco męczące. Producenci musieli zgodzić się na pewne kompromisy, które na początku mogą wydawać się bolesne. Z czasem jednak dostrzega się coraz więcej zalet nowego, kołowego interfejsu, z szybkością na czele.

#4 System Nemezis to świetne urozmaicenie zwykłej rozgrywki

Nawet najlepszym zabójcom demonów zdarza się, że pokona go zwyczajny rodzaj przeciwnika, zwłaszcza w początkowej fazie rozgrywki. W Ultimate Evil Edition tacy zabójcy graczy mają szansę ewoluować w znacznie potężniejszą formę, nazwaną „Nemezis”. Karmiona krwią dzierżyciela kontrolera bestia staje się niesamowicie potężna, mogąc zaatakować gracza bądź jego znajomych w każdej chwili. Trudno to przeoczyć. Pad zaczyna się wtedy trząść, po czym do świata gracza teleportuje się paskudna, przypominającego Obcego Ridley’a Scotta bestia. Ta jest niesamowicie trudna do pokonania. Smaczku dodaje fakt, że nad głową takiego monstrum zobaczymy nicki graczy, których położyła wcześniej kreatura.

#5 Ramię w ramię będzie szybciej

Ultimate Evil Edition to również bardzo miły system „dowartościowywania” słabszych graczy do mocy ich potężniejszych towarzyszy. Konsolowe Diablo 3 nie widzi żadnego problemu, aby 1-poziomowy barbarzyńca dołączył do 70-poziomowego czarodzieja. Statystyki muskularnego wojaka zostają wtedy odpowiednio podniesione, natomiast punkty doświadczenia wpadają jak szalone. Dobry sposób na szybki awans nowych postaci oraz zabawę ze znajomymi bez konieczności ścigania za wysokopoziomowymi kolegami i koleżankami.

#6 Nie ma nic lepszego niż Diablo 3 w 4 graczy, wszyscy na jednej kanapie, przed jednym telewizorem

W moim mniemaniu to właśnie tryb miejscowej kooperacji jest najlepszym, co Ultimate Evil Edition ma do zaoferowania. Wraz z trzema znajomymi chwytacie za pady i absolutnie nic nie stoi na przeszkodzie, aby wspólnie bawić się z Diablo 3. To, w połączeniu z wygodą konsolowych kontrolerów daje świetny efekt końcowy. Wspólna walka z demonami cieszy znacznie bardziej niż samotne, mozolne pokonywanie lochów. Jeżeli macie paczkę znajomych, koniecznie zainwestujcie w Ultimate Evil Edition. Na pewno nie będziecie zawiedzeni, zwłaszcza w perspektywie coraz bliższej, zimnej jesieni za oknem.

#7 Diablo 3 jak na automacie. Ultimate Evil Edition to wypisz wymaluj arcade

Model walki zaprezentowany w konsolowym Diablo 3 różni się od swojego starszego, komputerowego odpowiednika. Wspomniałem już wcześniej o unikach oraz automatycznym celowaniu, ale to dopiero wierzchołek góry lodowej. Ultimate Evil Edition posiada wiele elementów kojarzących mi się z automatami. Ciekawą implementacją jest zwłaszcza system combo. Im więcej przeciwników zabijemy w bardzo krótkich odstępach czasu, tym więcej doświadczenia i buffów dostaniemy. „Dopalacze” dla postaci wypadają również z co 10 zabitego oponenta, podobnie jak fiolki leczące w czasie rzeczywistym. Całość daje bardzo efektowny, zręcznościowy efekt końcowy. Bez wątpienia konsolowe Diablo 3 jest bardziej dynamiczne od swojego komputerowego, starszego odpowiednika.

REKLAMA

#8 Masz znajomych? Masz prezenty!

Bardzo miłe zaskoczenie. Z każdym pokonanym przeciwnikiem gracz ma szansę za dobycie prezentu. Te są adresowane do naszych znajomych w obrębie Xbox Live/PSN i nie możemy z nimi zrobić absolutnie nic poza obdarowaniem swoich kolegów – graczy. Dopiero oni mogą odpakować odebrane w skrzynce pocztowej pakunki, w których umieszczone są… legendarne przedmioty! Kolejny punkt przemawiający za tym, że Blizzardowi zależało na silniej integracji oraz wspólnej zabawie podczas tworzenia konsolowej edycji.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA